Klasyki

Bimbrowóz przestał w szopie 50 lat, a i tak wygląda lepiej od auta twojego sąsiada. Niezwykły barnfind

Klasyki 01.04.2019 252 interakcje
Michał Koziar
Michał Koziar 01.04.2019

Bimbrowóz przestał w szopie 50 lat, a i tak wygląda lepiej od auta twojego sąsiada. Niezwykły barnfind

Michał Koziar
Michał Koziar01.04.2019
252 interakcje Dołącz do dyskusji

Zabytkowe samochody odnalezione po dziesiątkach lat postoju w jakiejś szopie czy garażu zawsze budzą emocje. Towarzyszy im pierwiastek tajemnicy – czemu o nich zapomniano? Jaka jest ich historia? Rzadko jednak są w tak dobrym stanie jak ten Ford Tudor Deluxe z 1940 r.

Wszystko zaczęło się od niewielkiej budy osłoniętej przez rozwijającą się od lat florę. Budyneczek stał gdzieś w Georgii w Stanach Zjednoczonych, na uboczu, od dawna stapiając się w jedność z zielenią. Bez śladów obecności człowieka. Zapomniany tak bardzo, że nie dotarli tam nawet fani urbexu czy złomiarze (o ile w kraju wolności i burgerów ktoś zbiera złom).

Spokój tego miejsce został w końcu zakłócony. Zieleń bezlitośnie wycięto by utorować drogę do bramy małej szopy. Po rozcięciu kłódki i otwarciu drzwi obecni na miejscu musieli być zaskoczeni. W środku stał Ford Tudor Deluxe z 1940 r. W budce pośrodku niczego spędził 50 lat.

Samochód z historią.

Nowy właściciel słyszał już historie o tym pojeździe, ale nie dowierzał. W końcu trudno dać wiarę, że gdzieś pośrodku chaszczy stoi od 1969 r. samochód, bo właściciel dawno temu uznał, że nie sprzeda, będzie robił. Nie chodziło jednak o remont.

Według przekazanych ustnie informacji to auto służyło do wożenia alkoholu w czasach prohibicji. W związku z tym by upchnąć więcej bimbru zdemontowano tyle elementów wnętrza ile się dało. W 1969 r. właściciel ze względu na sentyment do 29-letniego wówczas auta zaczął je przywracać do stanu oryginalnego, ale niestety zmarł. Ford musiał więc zaczekać jeszcze 50 lat by znowu ujrzeć światło dzienne.

barnfind ford
Źródło: Ebay

Witamy wśród żywych.

79-letni samochód oczywiście był przykryty ogromnymi pokładami kurzu, a opony od 1969 r. zdążyły już wypuścić całe powietrze. Nie było jednak widać poważnych uszkodzeń. Jak się okazało Ford bardzo chce wrócić na drogi, bo współpracował ze swoim nowym właścicielem. Opony dały się napompować i trzymają ciśnienie, a hamulce nie blokowały kół przy wciąganiu na lawetę.

W końcu przyszedł czas na moment prawdy, czyli dokładne umycie znaleziska i ocenę jego stanu. O ile barnfind to całkiem częste zjawisko, to najczęściej wyciągnięte z szopy pojazdy wymagają remontu lub przynajmniej szeroko zakrojonych prac renowacyjnych. Przez lata zawsze coś im się stanie: dach szopy będzie przeciekał, zarwie się belka ze stropu lub wilgoć sprawi, że rdza nadgryzie podwozie. Oczywiście nawet najgorsza buda zawsze jest lepsza niż stanie pod chmurką, ale rzadko to optymalne miejsce do składowania pojazdów.

Powrót do przeszłości.

Wyczyszczony Ford okazał się być w spektakularnym stanie. Ja spadłem z fotela po zobaczeniu tego zdjęcia. Koledzy z redakcji musieli mnie cucić podtykając pod nos WD-40.

barnfind ford
Źródło: Ebay

50 lat w zarośniętej szopie, wśród brudu, myszy i dachu o zapewne wątpliwej szczelności, a stary Tudor wygląda lepiej niż spora część aut na drogach. Oczywiście ma jakieś skazy, ale co to jest w 79-letnim wozie? No i co najważniejsze, wszystkie elementy konstrukcyjne są zupełnie zdrowe.

Trochę gorzej wygląda wnętrze, w którym mieszkało kilka pokoleń małych futrzastych kulek. Jest kompletne, ale zniszczone. Zachowała się nawet dodatkowa nagrzewnica pod deską rozdzielczą.

barnfind ford
Źródło: Ebay

Silnik to dolnozaworowe V8, znane z trwałości. Pomimo niesamowicie długiego postoju obraca się, ale właściciel nie próbował go odpalać. Bez uprzedniej inspekcji mogłoby to zakończyć się ostateczną śmiercią jednostki.

barnfind ford
Źródło: Ebay

Kup sobie bimbrowóz.

Odnaleziony w szopie Ford Tudor został wystawiony na aukcję, która kończy się jutro nad ranem. W chwili pisania artykułu licytacja zatrzymała się na kwocie 6,1 tys. dolarów.

Widzę przynajmniej dwa powody, by kupić znalezisko z szopy w Georgii. Po pierwsze, każdy barnfind to trochę taka zabawa w Indianę Jonesa. Nawet jeśli nie wyciągniemy auta sami, tylko je odkupimy, to nadal mamy niezłą historię do zanudzania rodziny i znajomych, powtarzając po raz dziesiąty skąd mamy ukochanego Forda. Po drugie, ten wóz nie wymaga remontu by nim jeździć. De facto wystarczy serwis mechaniczny i można cieszyć się samochodem z 1940 r. Polecam tę drogę, renowacja zabierze mu cały urok. Zabytki są najlepsze, kiedy są autentyczne.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać