Ciekawostki

Złodzieje przewozili auta w chłodni. Nie wiedzieli, że Lexusy i tak się nie psują

Ciekawostki 13.09.2022 10 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 13.09.2022

Złodzieje przewozili auta w chłodni. Nie wiedzieli, że Lexusy i tak się nie psują

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk13.09.2022
10 interakcji Dołącz do dyskusji

Mimo pomysłowego przewożenia skradzionych aut w chłodni, złodziejom nie uda się uniknąć kary. Policjantom i tak coś zaczęło śmierdzieć.

„Jak to się dzieje, że skradziony samochód przejeżdża przez granicę?” – zastanawiał się kiedyś chyba każdy, kto słyszał o tym, że auto po tym, jak zniknie spod domu prawowitego właściciela, często trafia do innego kraju. Przecież po drodze trzeba je jakoś przewieźć. Na trasie są kamery, ktoś może zauważyć znajomy wóz… To nie takie proste, przynajmniej w teorii.

Ale złodzieje wpadają na nietypowe pomysły

„W piątek (9 września) wieczorem, na odcinku autostrady A2 w pobliżu Konina, inspektorzy ITD zatrzymali do kontroli litewski ciągnik siodłowy z naczepą typu chłodnia” – podaje na swojej stronie Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Po chwili odkryto, że w środku nikt nie przewozi mrożonek, lekarstw czy mięsa. Choć na widok zawartości można by pokiwać głową z okrzykiem „tłuściutko!”.

W chłodni przewożono dwa samochody osobowe. Nie byle jakie, bo mówimy o świeżych Lexusach. Skoro były takie świeże, kierowca wiozący je z Niemiec na Litwę nie chciał, by zrobiły się wczorajsze. Zapewne stąd decyzja o przewożeniu aut nie na lawecie, ale w nieco chłodniejszym klimacie. Mimo niskiej temperatury w naczepie, po chwili zrobiło się gorąco.

Auta w chłodni wzbudziły podejrzenia funkcjonariuszy

Trudno im się dziwić. Po szybkiej weryfikacji legalności Lexusów, na przegubach kierowcy ciężarówki pojawiły się kajdanki. GITD na swojej stronie ujmuje to następująco: „Z informacji zawartych w międzynarodowej bazie danych Systemu Informacyjnego Schengen wynikało, że oba samochody zostały skradzione. Policjanci zatrzymali kierowcę ciężarówki, zabezpieczyli pojazdy i wszczęli dochodzenie w tej sprawie”.

Szansa na powodzenie całego transportu była spora. Gdyby nie doszło do kontroli, złodzieje pewnie przejechaliby niezauważeni aż do Wilna czy Troków. Niewykluczone, że robili tak już wiele razy, a numer pod tytułem „auta w chłodni” to ich stała taktyka, pozwalająca w dodatku omijać zakazy ruchu dla ciężarówek obowiązujące w danych dniach i godzinach. Widocznie tym razem wybrali niewłaściwe auta. Lexusów nie trzeba przechowywać w lodówce, i tak się nie psują.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać