Ciekawostki / Klasyki

Aukcja JLR w Bicester – czy ktoś kupił Fiata 125p?

Ciekawostki / Klasyki 23.03.2018 159 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 23.03.2018

Aukcja JLR w Bicester – czy ktoś kupił Fiata 125p?

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk23.03.2018
159 interakcji Dołącz do dyskusji

Miesiąc temu pisaliśmy o planowanej aukcji, na której koncern Jaguar-Land Rover będzie wyprzedawał swoją kolekcję samochodów. Co ciekawe, nie było wśród nich ani jednego Jaguara ani Land Rovera. Mimo tego, wszystko się sprzedało. Sprawdź, za ile.

Przypomnijmy w skrócie tę historię: w 2014 roku koncern JLR odkupił 543 samochody z kolekcji zaprzyjaźnionego z firmą doktora Jamesa Hulla. Według pogłosek, wartość transakcji mogła wynieść nawet sto milionów funtów. W kolekcji znajdowało się wiele bardzo cennych Jaguarów, ale oprócz nich było tam również dużo samochodów najróżniejszych marek – od… FSO po Mercedesa i bolidy wyścigowe.

Jaguary zostają, reszta – pod młotek

Sto takich pojazdów zostało przedwczoraj wylicytowanych na aukcji w brytyjskim Bicester. Wszystkie były wystawione bez ceny minimalnej, więc łowcy okazji mogli znaleźć coś dla siebie. Sprzedało się 100% oferowanych samochodów. Pełna lista aut wraz z cenami, jakie musieli za nie zapłacić kupcy znajduje się tutaj.

FSO 125p w wersji kombi zmieniło właściciela za 1300 funtów

Fiat-125p
W Polsce Fiaty 125p są droższe.

Ciekawe, czy kupił je Polak. Mógł to być również jakiś szalony kolekcjoner myśli technicznej zza Żelaznej Kurtyny, ponieważ sprzedano także dwie Łady 2107, które na rynku brytyjskim występowały pod nazwą Riva. Jedna – z przebiegiem 28 tysięcy mil – „poszła” za tysiąc funtów. Druga, która od nowości pokonała zaledwie 4200 mil, kosztowała kupującego 1500 funtów.

Jeśli już jesteśmy przy nazwie Riva – tak nazywają się nie tylko eksportowe Łady. To także nazwa legendarnych motorówek. Na aukcji co prawda nie było oryginalnej Rivy, ale sprzedano podobną do niej motorówkę Piantoni Runabout Boat z 1960 roku. Zmieniła właściciela za 7800 funtów.

Jeżeli ktoś jest fanem brytyjskich aut, w Bicester mógł się obłowić

MG-Metro-Turbo
Biały kruk – MG Metro Turbo. SIlnik 1275 ccm, 1989 rok.

Pod młotek tym razem nie trafił żaden Jaguar ani Land Rover, ale nie zabrakło wielu różnych MG, Roverów i Morrisów. Sprzedano (za 6000 funtów) jednego z 24 ostatnich MG Metro Turbo, które ostały się na drogach. Właściciela zmieniło też MG Maestro Turbo. Tych aut na ulicach zostało nieco więcej, bo „aż” 99. Cena: 5400 funtów.

Jednym z droższych samochodów był Reliant Scimitar GTE Ferguson 4×4 Prototype, który zmienił właściciela za 13 tysięcy funtów. To i tak niewiele, zważywszy na to, że to jedyny egzemplarz na świecie.

Licytowano auta zwykłe i niezwykłe

Rover-25
Czy to już youngtimer? Nie sądzę.

Sprzedano także m.in. Goggomobila, czyli mikrosamochód z 1960 roku z silnikiem o pojemności 250 cc, który inspirował Colina Chapmana przy tworzeniu Lotusów. Były Vauxhalle, Vanden Plasy, a także… całkiem zwyczajny Rover 25 z 2004 roku. Miał tylko 15 tysięcy mil przebiegu. Ktoś kupił go za 2000 funtów. Ciekawe, czy trafi do kolekcji, czy będzie komuś służył normalnie do dojazdów do pracy.

Nie zabrakło Mercedesów

Mercedes-CL-63
Ładny kolor. 20 tysięcy funtów to dobra cena.

Najdrożej sprzedanym samochodem był Mercedes CL63 AMG z 2002 roku. To nie błąd – rzeczywiście w 2002 roku wyprodukowano CL z takim oznaczeniem i 6,3-litrowym silnikiem pod maską. Powstało zaledwie 26 takich samochodów, więc cenę 20 400 funtów należy i tak uznać za okazyjną.

Aukcja w Bicester pokazuje, że wcale nie trzeba być bogatym, by poszaleć na licytacji pojazdów zabytkowych. Można kupić coś nawet za kilkaset funtów. Widać też, że nabywców znajdzie dosłownie wszystko… o ile ceny nie będą przesadzone.

A jaki był mój prywatny faworyt? Wybór był bardzo trudny, ale chyba oddaję głos na Sinclaira C5. To jednoosobowy, brytyjski pojazd elektryczny z 1985 roku. Gdybym tylko miał większy dom, jeździłbym nim z sypialni na obiad. Kosztował tylko 400 funtów.

Sinclair

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać