Testy aut nowych

Audi S6 przeszło z boksu na maraton. Nie płaczcie za V10, biegi długodystansowe to też sport

Testy aut nowych 15.10.2019 203 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 15.10.2019

Audi S6 przeszło z boksu na maraton. Nie płaczcie za V10, biegi długodystansowe to też sport

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz15.10.2019
203 interakcje Dołącz do dyskusji

Audi S6 w 2019 roku to wciąż bardzo sportowy samochód. O ile zarabianie pieniędzy na jeżdżeniu bardzo szybko po autostradzie, to sport.

Jedna dziesiąta sekundy przyspieszenia do 100 km/h dzieli najmocniejszą wersję Audi A6 od osiągów S6. A o cztery dziesiąte części sekundy wolniejszy jest najmocniejszy diesel. Czy Audi S6 to ciągle sportowa wersja litery A?

Nie, i nie ma co płakać. Benzynowy silnik V8 musiał odejść w zapomnienie, a mocny diesel (349 KM) stał się jedynym dostępnym w S6 silnikiem. Wszyscy menadżerowie wysokiego szczebla i członkowie zarządu się cieszą. Taka wersja to dla nich rozsądny zakup flotowy, pięcio- (V10) lub czterolitrowe (V8) silniki benzynowe to był cios w twarz dla pracowników magazynu, oglądających czym rano zarząd podjeżdża do pracy. A zresztą, kto mądry chce sportowo jeździć wielką limuzyną?

Ja, ale mi się nie udało.

Audi S6 zmieniło dyscyplinę

Nie żebym jakoś strasznie się starał wycisnąć z S6 siódme poty, cisnąć go nie miałem ochoty, to samochód dostojny, nie w głowie mu głupoty. W wygodnym wnętrzu esszóstki nie w głowie mi boksowanie się ze światem, o to czy silnik V8 wciąż ma sens.

audi s6 2019 test

Wolę skoczyć na posiedzenie zarządu związku niespełnionych poetów i składając wypielęgnowane dłonie w piramidkę, oddać się zadumie, nad tym jak dobrze jest podróżować wygodnym i szybkim samochodem po autostradach. Audi S6 to kolejny autostradowiec w gamie. Ten model porzucił sporty walki na rzecz kariery w korporacji, by skoncentrować się na biegach długodystansowych.

Autostradowy charakter

Gdyby ktoś po ciemku posadził mnie w S6, nie zorientowałbym się, że nie kontynuuję mojej jazdy do Piotrkowa w S7. Jeśli nie zaczepiłbym przy wsiadaniu ręką o ramkę drzwi, której w S7 brak, to przejechałbym tysiąc kilometrów, aż do opróżnienia opcjonalnego 73-litrowego baku, nie mając pojęcia którym samochodem jadę.

audi s6 2019 test

Wnętrze jest niemal identyczne, a z charakteru te samochody to jednojajowe bliźniaki. Ich przeznaczeniem są przebiegi po kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie w komfortowej atmosferze. Tylko, że nad S6 ciąży dziedzictwo wielkich benzynowych silników, po których brutalności nie ma już śladu.

Wysokoprężne V6 przegrywa ze skrzynią

Trzylitrowy widlasty diesel wielu razi, a ja uważam, że jest w porządku. Niejeden menadżer floty mógłby co miesiąc dostawać ataku apopleksji na widok faktur za tankowanie wielkiej benzyny. Diesel w arkuszu zakupów wygląda znacznie lepiej, a swoje podstawowe zadanie, czyli spychanie wszystkich z lewego pasa autostrady wypełnia bardzo dobrze.

audi s6 2019 test

To i tak nie silnik jest tu problemem. Nawet to, że ma 48-woltowy system mild-hybrid nie przynosi mu ujmy, przynosi co najwyżej 40-sekundową możliwość żeglowania, a żeglowanie to przecież sport. Najbardziej niesportowa jest skrzynia.

Raptowne wduszenie pedału przyspieszenia powinno w mocnym samochodzie wywoływać gwałtowną reakcję i skok do przodu. A zamiast tego 8-stopniowy tiptronic wysyła maila do aresztowanego Ruperta Stadlera – byłego prezesa Audi – z prośbą o zredukowanie biegu i czeka, aż ten dostanie dostęp do komputera na świetlicy, by odpisać.

Wyniki ważniejsze od drobnych przyjemności

Można zmieć tryb na Dynamiczny, można przełączać zmianę biegów na bardziej sportową, ale tej korespondencji całkowicie nie wyeliminujemy. Można tylko ograniczyć jej działanie, podobnie jak siłę wsparcia ze strony ESP. Tylko po co, skoro to jest pies gończy na kejpiaje, a nie maszyna do wywijania po zakrętach.

audi s6 2019 test

Przy deptaniu pedału w sportowym samochodzie, powinniśmy martwić się o to, czy nawierzchnia nie jest zbyt mokra i nie skończmy w rowie. W Audi S6 pozostaje tylko troska, czy pracownicy hali podejrzą, że wszystkie cztery pseudo-końcówki wydechu są zaślepione.

Niech sobie będą, ja uszy nacieszę sztucznym bulgotaniem, które przynajmniej dobiega spod samochodu, a nie zza ucha. I tak najbardziej nacieszę je systemem nagłośnienia Bang & Olufsen z dźwiękiem 3D. Wydechy są dla małolatów, w S6 się robi biznesy, a nie wygłupy.

Czerwony sedan zawsze w modzie

A oczy uraduję klasyczną linią nadwozia. Wprawdzie nadwozie sedan w S6 mogę uznać tylko za wstęp do jedynie słusznego liftbacka, jakim jest S7, ale ta czerwona sylwetka budzi zainteresowanie. Nie pamiętam by za którymś prasowym samochodem oglądało się tak wielu przechodniów. S6 pobiło chyba wynik Mercedesa A 35 AMG, który do dyskretnych nie należy. Ciekawe, jakie poruszenie zrobiłby Avant.

audi s6 2019 test

Może to te olbrzymie 21-calowe 5-ramienne felgi tak mocno przyciągały wzrok. Choć grill z literkami oznaczającymi model i pocięty tylny zderzak też przyciągają spojrzenia i do nogawek pieszych wołają, że właście otarli się o pół miliona złotych. Bo chyba nikt z kupujących S6 nie wychodzi z salonu z wartą zaledwie 385 000 zł bazową wersją.

audi s6 2019 test

Choć ceną zwykłemu, szaremu A6 nie zaimponuje. Wprawdzie A6 Limousine startuje od 199 900 złotych, lecz krocząc przez wszystkie możliwe pakiety cennika, bez problemu dogonimy eskę ceną.

Bez 400 tysięcy zł nie podchodź

W A6 też możemy mieć napęd zwany quattro, czy znakomity dynamiczny układ kierowniczy wszystkich kół z tylną osią skrętną. Można też mieć pneumatyczne sportowe zawieszenie z regulacją stopnia tłumienia i sportowy mechanizm różnicowy, który pozwala aż 85 proc. momentu przenieść na tylną oś, lub 70 proc. na przednią.

A w pakietach do wystroju wnętrza i zewnętrza można się tak samo dobrze się zgubić. Słowem, rodzona matka nie odróżni A6 od S6, gdy dobrze je skonfigurujemy. Oczywiście, jeśli nie będzie sprawdzać synowi, czy dobrze dobrał skarpety i nie odkryje, że hamulców ceramicznych to on zamówić sobie nie mógł, a zaciski – o zgrozo – nie są czerwone.

audi s6 2019 test

Różnicy między nimi nie będzie też w działaniu systemów bezpieczeństwa. Kto jest ciekaw, czy dowiozą zmęczonego imprezą prezesa w jednym kawałku do domu, może przeczytać test S7. Nie dowiozą, ale sportowiec w Audi może włączyć ich tak wiele, że będzie mu bez różnicy czy wiezie go mocny silnik wysokoprężny, czy czterocylindrowa 163-konna wersja w A6. Efekt będzie niemal identyczny.

Czy warto dopłacić do litery S?

Przypadkiem, kilka miesięcy przed redakcyjnym testem, pojechałem Audi A6 z Poznania do Berlina i z powrotem w ciągu jednej nocy. Tamten mocny diesel, sprawił, że wielokrotnie prosiłem kierowcę by w środku nocy nie rozpędzał się ponad 200 km/h. Już wtedy sportowych wrażeń mi nie brakowało.

audi s6 2019 test

W S6 też za nimi nie tęsknię, bo wolę wygodę. Traktuję ten samochód jako elegancką maszynę do codziennego nawijania setek kilometrów. Tak by móc w poniedziałek osobiście zganić oddział w Suwałkach za mizerny EBIT, a we wtorek w Jeleniej Górze uczestniczyć w rozmowie rekrutacyjnej na stanowisko osoby zarządzającej samochodową flotą.

Poprzedni menadżer parku samochodowego musiał odejść. Nie rozumiał, że w życiu liczy się nie tylko niższa rata. Ważne jest też by zarabiać na nią jeżdżąc samochodem ładniejszym i szybszym od pozostałych. Wcale nie musi być sportowy, grunt, że zazdrosne oczy będą wciąż myśleć, że litera S wciąż tak wiele znaczy.

audi s6 2019 test
Wracam Audi S6 na Zarząd. Do widzenia.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać