Wiadomości / Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Wytłumaczcie kierowcom Audi, że inni też mają prawo przyspieszać. I że się wcale nie ciągną

Wiadomości / Bezpieczeństwo ruchu drogowego 12.08.2022 154 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 12.08.2022

Wytłumaczcie kierowcom Audi, że inni też mają prawo przyspieszać. I że się wcale nie ciągną

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz12.08.2022
154 interakcje Dołącz do dyskusji

Jak masz Audi, to jesteś najszybszy, wiadomo. Inni kierowcy powinni zatrzymywać się, żeby obserwować jak pędzisz. Szczególnie, gdy chcesz wyprzedzić tuż za tabliczką kończącą teren zabudowany.

Film z kanału Stop Cham nosi tytuł Agresor z Audi, ale może ten człowiek tylko domaga się swoich praw na drodze, należnych kierowcom Audi? Może kierowca poprzedzającego go samochodu faktycznie się ciągnął i utrudniał mu wyprzedzanie. Sprawdźmy to.

Ciągnął się zamiast się nie ciągnąć

Tym razem mamy obraz z dwóch kamer, bo nagrywający dostarczył także obraz z tylnej kamery. Przebieg akcji widać bardzo dobrze i można niektóre domniemania wyrzucić do kosza. Nagrywający włącza się do ruchu i niczego nie wymusza. Należy to dodać, na wszelki wypadek, gdyby ktoś tu upatrywał złości kierowcy Audi.

W terenie zabudowanym jedzie za nim Audi. Gdy teren zabudowany się kończy, Audi przyspiesza i wyprzedza nagrywającego. Następnie hamuje przed nim, a kierowca wychodzi i udziela słownej reprymendy nagrywającemu. Słabo słychać, ale wydaje mi się, że zarzuca mu, że ten się ciągnął. Na pewno pada też słowo d.bil. Nic więcej się nie wyjaśnia, wyprzedzony zachowuje się słusznie, bo ignoruje te pretensje i sytuacja się kończy. Agresor wraca do bolidu, a nam pozostaje zgadywać, o co mu chodziło.

Wyprzedzanie za terenem zabudowanym

Uwaga, zgaduję. Kierowca Audi zapewne miał pretensje, że nagrywający utrudnił mu wyprzedzanie. Ten, z końcem terenu zabudowanego, zaczął dynamicznie przyspieszać, a przyspieszać, gdy jest się wyprzedzanym, nie wolno. Audicz miałby może i cień racji, gdyby nie okoliczności przyrody.

Okoliczności przyrody zaś były takie, że wyprzedzał na linii ciągłej, czyli wyprzedzać nie mógł. Nagrywający nie mógł więc zakładać, że będzie wyprzedzany. Miał pewne prawo przyspieszać i nie patrzeć w lusterko, nic nie zobowiązywało go do zachowywania szczególnej ostrożności.

Pretensje mogłyby być słuszne, gdyby linia była przerywana i zakazu wyprzedzania by nie było. Choć jeszcze ważne byłyby okoliczności i to, w którym momencie nagrywający zaczął przyspieszać, a w którym manewr wyprzedzania zaczął kierowca Audi. Jeśli przyspieszanie rozpoczęłoby się już po rozpoczęciu manewru wyprzedzania, można byłoby uznać winę człowieka z kamerą. Na filmie nie dostrzegam, by pan z Audi manewr wyprzedzania choć raczył zasygnalizować. Inni kierowcy powinni po prostu zakładać, że osoby kierownicze z Audi wyprzedzają zawsze i wszędzie.

Oczywiście, nawet linia przerywana i sygnalizowanie manewru nie usprawiedliwiałyby kierowcy Audi, który jest typowym agresorem drogowym, wyposażonym jedynie w złość, zamiast pojęcia, co robi.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać