Co to jest: zbudowane w Korei, wygląda jak Jeep i ma silnik Mazdy? Przed wami Asia Rocsta

Na kierownicy znaczek Jeepa. Pionowy front z charakterystycznym grillem. Jeep CJ? Nie. Asia Rocsta, a znaczek dokleił właściciel. Prosta i zapomniana koreańska terenówka, która wygląda jak Jeep.

Zanim powiem jak zbudowany jest ten przybysz z Dalekiego Wschodu, kilka słów o samej marce. Asia Motors to koreańska firma, która powstała w 1965 r. i zaczynała od produkowania samochodów dla wojska oraz osobówek Fiata. Niestety, była zbyt słabym graczem, by poradzić sobie samotnie na rynku i w 1976 r. została kupiona przez koncern Kia. Asia działała pod skrzydłami większego przedsiębiorstwa aż do 1999 r. Wtedy to Hyundai przejął Kię i podjął decyzję o likwidacji małej marki.

Sam model Asia Rocsta dzięki niskiej cenie sprzedawał się dobrze w Korei i walnie przyczynił się do popularyzacji off-roadu w tym kraju.

Czemu w ogóle opowiadam wam o jakichś skośnookich kopiach Jeepa? Tak się składa, że jeden egzemplarz jest na sprzedaż w Polsce. I to całkiem ładny.

Prosta Rocsta.

Terenówka, nazwana Rocsta, w wersji cywilnej powstawała od 1990 r. do 1997 r. Wersje dla wojska produkowano już kilka lat wcześniej. Oglądając Asię trudno nie dostrzec jej militarnego pochodzenia. Projektanci postawili na radykalną prostotę. Wyposażenie? Jest kierownica, są też wycieraczki, a nawet drzwi. Można też zdjąć albo założyć dach, ewentualnie podmienić twardy na miękki. Trzeba się tylko trochę namęczyć z zaczepami.

Samochód zbudowano oczywiście na ramie, a za napęd odpowiadają 2 sztywne mosty. Zawieszenie to resory piórowe. Napęd na przód dołącza się ręcznie, na pokładzie jest też reduktor. Bez żadnych udziwnień.

Pod maską egzemplarza na sprzedaż znajdziemy czterocylindrowego diesla o pojemności 2,2 litra i mocy 61 KM. O żadnych osiągach nie ma mowy, ale za to niezawodność stoi na wysokim poziomie. Ta jednostka to konstrukcja Mazdy z rodziny R2.

Nie, wcale nie zrzynaliśmy z Jeepa

Patrząc z zewnątrz na Rocstę trudno nie zauważyć jakie auto oglądali projektanci przed narysowaniem nowej Azji. Powiedzmy, że trudno wymyślić na nowo kształt małej terenówki, więc ogólnej linii nie będę się czepiał. Za to front pachnie na kilometr Jeepem CJ. Kopiowanie rozwiązań objęło nawet widoczne zaczepy zamykające maskę.

Czy warto kupować Rocstę?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony to rzadkie auto, do tego proste w naprawie i niezawodne. Brak wygód jest drugorzędny, liczy się napęd 4×4 i zdolności terenowe, może nie wybitne, ale wystarczająco dobre. Do tego egzemplarz ogłoszenia wygląda na bardzo dobrze utrzymany i aż dziwnie czysty jak na terenówkę.

Z drugiej strony – Asia nie zawiera żadnych niezwykłych rozwiązań. Może i jest rzadka, ale zawsze będzie tylko tanią, niedokładną koreańską kopią Jeepa. W zasadzie nadaje się tylko dla miłośników aut kompletnie niszowych. Pytanie tylko, czy ktokolwiek zechce zapłacić za nią aż 25 tys. zł? Ten model najczęściej trafią się w ogłoszeniach za 6-8 tys. zł. Za cenę tej Rocsty można kupić Wranglera. Gdyby chociaż był tania, to można by nią potrollować na zlocie Jeepa, w mawiając, że to jakiś zaginiony prototyp.

Cóż, może trafi się jakiś fan azjatyckich dziwactw. Znam takich…