Klasyki

Gdyby istniał francuski David Hasselhoff, jeździłby właśnie tym samochodem

Klasyki 18.01.2023 230 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 18.01.2023

Gdyby istniał francuski David Hasselhoff, jeździłby właśnie tym samochodem

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski18.01.2023
230 interakcji Dołącz do dyskusji

Niezwykłe Alpine A310 na sprzedaż na eBayu sprawiło z rana, że wyobraziłem sobie francuską odmianę serialu „Nieustraszony”.

Bardzo mało było francuskich samochodów sportowych z prawdziwego zdarzenia, takich z silnikiem centralnie lub chociaż z tyłu. Wyspecjalizowali się w szybkich hatchbackach i to szło im wspaniale przez lata (teraz już przestało). Wiadomo, można wspomnieć jakieś tam Venturi, ale ogólnie auta sportowe nigdy nie były w zakresie zainteresowań francuskich producentów – z wyjątkiem oczywiście Alpine. Alpine robiło prawdziwe sportowe coupe przez dziesiątki lat, ratując honor Francji w tym zakresie. A najładniejszym z nich było Alpine A310.

Cztery egzemplarze Alpine A310 przebudowała podobno niemiecka firma tuningowa Plenk&Ringsgwandl

Piszę „podobno”, bo w życiu nie słyszałem o tej firmie ani o jej produkcjach, ale jeśli to prawda, to wyszło im wspaniale. Zachowali proporcje Alpiny, ale zrobili jej całkiem nowe nadwozie w stylu najbardziej brutalnych lat 80., jakie widziałem. Moje resztki włosów same układają się w afro i zaczynam grać synthwave na syntezatorze. Zapewne jedyne zachowane auto z tym nadwoziem jest na sprzedaż na eBayu, a cena to póki co 25 tys. euro – przy czym minimum jeszcze nie osiągnięto. Zobaczcie sami:

Ciekawe co było pierwsze, ta przeróbka czy modyfikacje robione przez Koenig-Specials.

Auto wygląda tak znakomicie, że powinno stać się gwiazdą serialu

Francuski remake „Nieustraszonego” brzmi jak najlepszy pomysł na świecie. W rolę tytułowego nieustraszonego wcieliłby się francusko-mauretański aktor Omar Sy, bardzo znany i popularny we Francji. Auto potrzebuje chwytliwej nazwy – zamiast Knight Industries Two Thousand można by go nazwać Omar Deux Mille Industrie – ODMI, tylko po to żeby można było rzucić dowcip, że olej mi się chyba leje z ODMI. W rytm połączenia akordeonowej muzyki francuskiej w stylu „Amelii” z francuskojęzycznym rapem afrykańskich imigrantów ODMI pędziłby przez przedmieścia Lyonu albo Marsylii, walcząc ze złem – przemytnikami ludzi, dilerami narkotyków i innymi złoczyńcami. Oczywiście w kluczowej scenie pościgu odpuszczałby i jechałby na wstecznym. ODMI mógłby też mówić, ale powinien być humorzasty i strzelać fochy, albo nie odpalać w ogóle, mówiąc że teraz jest poza godzinami pracy.

Przydałoby się tylko coś zrobić z wnętrzem tego Alpine A310, bo teraz wygląda trochę zwyczajnie

Brakuje trochę monitorów i przycisków, a także wolantu zamiast kierownicy, ale to wszystko można by zmontować do celów filmowych. Oczywiście głosem ODMI powinna być kobieta, jak w samochodach Renault, które aksamitnym głosem informują o otwartych drzwiach czy zapalonych światłach. Na szczęście nie dokonano żadnych modyfikacji silnika i nadal osiąga on 150 KM, co oznacza że ten samochód pewnie jest objeżdżany spod świateł przez dowolnego hot-hatcha, albo nawet hybrydową Corollę 2.0. To nawet lepiej, bo po co miałby być szybki do filmu? Ten stary silnik V6 ładnie wygląda i pewnie nieźle brzmi, to musi wystarczyć.

W razie czego mam gotowy scenariusz na pilotażowy odcinek, w którym pan Omar rozbije gang handlarzy ludźmi w Marsylii, kupujących za grosze afrykańskich chłopców i przymuszających ich do kariery piłkarskiej wbrew ich woli. Ten samochód naprawdę jest zbyt dobry, żeby nie zrobić z niego gwiazdy. Za sam ten tył odjeżdżający w stronę zachodzącego słońca wśród winnic.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać