Wiadomości / TechMoto

1000-kilometrowa podróż autem elektrycznym? Chińczycy udowadniają, że to się da zrobić

Wiadomości / TechMoto 21.01.2019 106 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 21.01.2019

1000-kilometrowa podróż autem elektrycznym? Chińczycy udowadniają, że to się da zrobić

Piotr Szary
Piotr Szary21.01.2019
106 interakcji Dołącz do dyskusji

Range anxiety, czyli obawa przed niewystarczającym zasięgiem, to jedna z największych barier powstrzymujących kierowców przed przesiadką do elektryków. Chińskie NIO opracowało technologię wymiany akumulatorów, która pozwala rozwiązać ten problem. Przynajmniej na jednej trasie.

Firmę NIO niektórzy mogą kojarzyć przede wszystkim ze sportowego bolidu EP9 o mocy 1360 KM. Przedsiębiorstwo nie skupia się jednak wyłącznie na takich pociskach ziemia-ziemia. Ma również w ofercie osobowe modele ES8 i ES6: to elektryczne SUV-y. Na pierwszy rzut oka – nudy. Ale NIO ES8 jest pierwszym samochodem tego producenta, w którym można na poczekaniu wymienić akumulator trakcyjny i kontynuować podróż.

wymiana akumulatora samochód elektryczny

Ile coś takiego może trwać? Godzinę? Pół godziny? Kwadrans? Nie!

Cały proces jest w pełni zautomatyzowany i zajmuje 3 minuty.

Niech cwaniaki zrealizują to w rzeczywistości, a nie tylko na swoich komputerkach i tabletach! No i tu jest gwóźdź programu – odpowiednie instalacje uruchomiono właśnie wzdłuż drogi ekspresowej G2 pomiędzy Pekinem i Szanghajem. Na dystansie 1178 km rozlokowano 8 stacji wymiany akumulatorów. Zgodnie z mapą, którą na swoim profilu na Twitterze opublikowało NIO, można spodziewać się uruchomienia kolejnych stacji – na trasie pomiędzy Pekinem a Shenzhen.

wymiana akumulatora samochód elektryczny

Jak to działa?

Kierowca wjeżdża swoim NIO ES8 na stanowisko, które zajmuje przestrzeń równą powierzchni trzech typowych miejsc parkingowych (oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by stawiać obok siebie więcej takich konstrukcji). Maszyneria zdemontuje wyczerpany akumulator i wymieni go na w pełni naładowany. Proszę, dziękuję, można jechać dalej. Nie napisano tylko, czy podczas całej operacji trzeba wychodzić z auta, ale zdziwiłbym się, gdyby dozwolone było siedzenie w środku.

Stacje wymiany nie tylko będą ładować i wymieniać akumulatory, ale również sprawdzać ich stan – nie powinno więc być ryzyka, że w samochodzie zostanie zamontowany uszkodzony akumulator, przez który staniemy na poboczu ekspresówki.

Zagapiłeś się i nie zjechałeś z trasy wtedy, gdy powinieneś? Jest też opcja awaryjna: Power Mobile. Jeśli zabraknie nam prądu, trzeba poczekać na furgonetkę będącą w zasadzie powerbankiem na kołach. Będzie ona w stanie doładować akumulator w aucie na tyle, by było ono w stanie dojechać do najbliższej stacji wymiany. Ładowanie zapewniające ok. 100 km zasięgu ma trwać 10 min. NIO Power Mobile oczywiście też jest elektryczny – gorzej, że jego zasięg to zaledwie 150 do 170 km, a sam nie jest kompatybilny ze stacją wymiany akumulatorów… Halo, czy to pomoc drogowa dysponująca lawetą z dieslem?

wymiana akumulatora samochód elektryczny

A czy czasem już ktoś wcześniej na to nie wpadł?

Wpadł, i owszem. A było to przykładowo Renault, które w modelu Fluence Z.E. montowało akumulatory kompatybilne z technologią ich wymiany nazwaną Quickdrop. Co ciekawe, takiego rozwiązania pomimo zapowiedzi nie doczekało się Renault Zoe. Niestety, o Quickdrop nie słychać nic od ładnych kilku lat – a szkoda, bo podobnie jak w rozwiązaniu NIO, także i Francuzi zakładali, że cała operacja wymiany będzie zajmowała nie więcej niż 3 minuty.

Jako całość wypada jednak inicjatywę NIO ocenić pozytywnie.

Jest jeszcze długa droga do tego, by podobne rozwiązania pojawiły się w kolejnych krajach i by zaczęły obsługiwać większą liczbę marek (w to zresztą chyba nie uwierzę). Nie oznacza to jednak, że pomysłowi nie kibicuję. Biorąc pod uwagę, jak problematyczne jest skrócenie czasu ładowania akumulatorów, może to właśnie stacje wymiany będą receptą na bezproblemową, długą podróż samochodem elektrycznym? Żeby tylko nie wycofano się z tego, tak jak Renault wycofało się z Quickdropa…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać