Historia / Wiadomości

Kina typu drive-in od maja w całej Polsce. Przypominamy historię oglądania filmów z wnętrza samochodów

Historia / Wiadomości 01.05.2020 196 interakcji
Michał Koziar
Michał Koziar 01.05.2020

Kina typu drive-in od maja w całej Polsce. Przypominamy historię oglądania filmów z wnętrza samochodów

Michał Koziar
Michał Koziar01.05.2020
196 interakcji Dołącz do dyskusji

Złota era tzw. drive-in theaters to dalekie wspomnienie z lat 50. i 60. Ten popularny niegdyś w Stanach Zjednoczonych rodzaj rozrywki wraca do łask w czasach pandemii, a w Polsce prawdopodobnie wkrótce w każdym mieście znajdziemy przynajmniej jedno kino samochodowe. Z tej okazji przypominamy historię oglądania filmów z wnętrza aut.

W czasach wrednego przybysza z Wuhan normalne kina pozostają zamknięte i trudno spodziewać się ich rychłego otwarcia. Wychodząc na przeciw ludziom poszukującym w tych dziwnych czasach resztek normalności kilka firm postanowiło otworzyć kina samochodowe, głównie w Warszawie. Ten amerykański rodzaj spędzania wolnego czasu jest zaskakująco kompatybilny z praktykami izolacyjnymi. W Stanach Zjednoczonych nadal istniejące kina samochodowe przeżywają prawdziwy boom, a seanse w weekendy są zazwyczaj wyprzedane. Wraz ze stopniowym luzowaniem restrykcji podobne instytucje mają zacząć funkcjonować w Polsce. Przodują w tym dwie nowe marki. Auto Kino na 28 maja wstępnie planuje otwarcie placówek w większości najważniejszych polskich miast. Podobną inicjatywą jest Movie Drive. W przypadku tej marki możemy już nawet poznać przewidywaną cenę biletu i rodzaje filmów, które będą wyświetlane. Podobne inicjatywy podejmują także lokalne firmy. Na warszawskim Żoliborzu w maju ma zostać otwarte kino drive-in Moonlight, Także tradycyjne placówki planują organizować plenerowe seanse.

Kino samochodowe – historia.

Oglądanie filmów z wnętrza samochodu, które być może od maja stanie się ważnym elementem polskiej popkultury, swoje korzenie ma w 1915 r. Wtedy to w Las Cruces w Nowym Meksyku w Theatre de Guadelupe odbył się pierwszy seans filmowy, który oglądała zarówno publiczność siedząca na zwyczajnych miejscach, jak i w samochodach. Pomysł nie do końca wypalił, a Theatre de Guadelupe zakończyło działalność w lipcu 1916 r. W latach 20. podejmowano kolejne, umiarkowanie udane próby tworzenia kin samochodowych. Za datę prawdziwych narodzin drive-inów uważa się 1933 r. kiedy to przedsiębiorca Richard M. Hollingshead Jr. opatentował kino samochodowe. Jako pierwszy opracował koncepcję ramp pozwalających pasażerom pojazdów z tylnych rzędów na wygodne oglądanie wydarzeń na ekranie. Badał też zagadnienia związane z problemem odpowiedniego udźwiękowienia.

Co ciekawe, jego wynalazek był efektem przypadku. Mama pana Hollingsheada była zbyt duża, by wygodnie siedzieć w kinowym fotelu. Jako miłośnik motoryzacji, zbudował dla niej w ogródku własne kino samochodowe. Posadził mamę w aucie, postawił na masce projektor i rozwiesił ekran między drzewami. Rozwijając swój pomysł za płótnem stawiał radio i testował różne poziomy głośności, a nad systemem ramp pracował budując podwyższenia z rzeczy znalezionych na posesji. Niestety, prawdziwe kino samochodowe pana Hollingsheada przetrwało zaledwie 2 lata i upadło.

Kolejne podobne przybytki powstawały na terenie Stanów Zjednoczonych, ale nie osiągały spektakularnych sukcesów. Największym problemem, aż do czasów popularyzacji głośników w autach, było odpowiednie udźwiękowienie seansów. Pomimo wielu prób nic nie było lepsze od transmitowania ścieżki audio za pośrednictwem fal radiowych prosto do odbiorników w autach. Rozwój kin samochodowych hamowała też ochrona patentowa, każdy przedsiębiorca chcący otworzyć własną miejscówkę musiał płacić panu Hollingsheadowi.

Złota era kin drive-in.

Na prawdziwą popularyzację oglądania filmów z wnętrza auta wpłynęło kilka czynników. Po zakończeniu wojny w 1945 r. sprzedaż samochodów błyskawicznie rosła. Jednocześnie rodziło się coraz więcej dzieci (baby boom), które były uciążliwe dla innych uczestników seansów w zwykłych kinach. Odpowiedzią na taki obrót sytuacji były właśnie drive-iny. Pozwalały wybrać się do kina z dziećmi, jednocześnie wpisywały się w rosnącą amerykańska fascynację motoryzacją. Na początku lat 50. wygasł patent pana Hollingsheada. Kina samochodowe zaczęły pojawiać się w całych Stanach Zjednoczonych jak grzyby po deszczu. Pod koniec lat 50. około 25% amerykańskich wielkich ekranów znajdowało się właśnie w drive-inach. W szczytowym momencie liczba kin samochodowych znacznie przewyższała 4 tys.

Na ten wielki sukces poza rosnącym zmotoryzowaniem społeczeństwa i wygodą dla rodziców składały się też inne czynniki. Wśród nich np. znacznie niższe ceny biletów, ale także popularność wśród młodych par. Kina drive-in szybko stały się standardowym miejscem na seks-randki w samochodzie. Dlatego media zaczęły je nazywać „passion pits” (doły/zagłębia namiętności, trudno to ładnie przetłumaczyć). Większość kin samochodowych powstawała na obszarach wiejskich i podmiejskich, co było sporą zaletą dla lokalnych społeczności. Można było oszczędzić czas konieczny na wyjazd do miasta do kina.

Złote lata filmów widzianych przez szybę auta zaczęły się kończyć w drugiej połowie lat 60. Na wierzch zaczęły wychodzić rozliczne wady kin samochodowych.

Kino samochodowe – upadek.

Kina drive-in wyświetlały seanse jedynie po zmroku, co przekładało się na mniejszą liczbę odtworzeń danej produkcji. Dlatego dystrybutorzy najważniejszych filmów dostarczali taśmy przede wszystkim do tradycyjnych kin, a samochodowe musiały się obejść obrazami klasy B i niezbyt ambitnymi produkcjami wszelkiej maści. Jednocześnie popularyzacja kolorowej telewizji i wypożyczalni video wywołała spadek zainteresowania plenerowymi seansami. Kolejnym ciosem był kryzys paliwowy i energetyczny lat 70. (ten 1973 r. to naprawdę wszystko popsuł). Wprowadzono czas letni i zimowy by oszczędzać energię, przez co kina samochodowe funkcjonujące głównie w lato musiały się otwierać o godzinę później. To oczywiście wpłynęło na przychody. Jednocześnie kryzys paliwowy zabił czasy radosnej fascynacji coraz większymi i mocniejszymi autami. Kultura samochodowa była w odwrocie, a coraz mniejsze i oszczędniejsze auta nie zapewniały już takiej wygody w oglądaniu filmów jak fotele w zwykłym kinie.

Drive-iny na pogarszająca się sytuację odpowiadały w różny sposób. Niektóre przygotowywały dodatkowe atrakcje by zachęcić klientów. Inne wprowadziły projekcje filmów porno późno w nocy lub całkowicie przestawiały się na obrazy dla dorosłych, co było zwrotem o 180 stopni względem dotychczasowego familijnego charakteru kin samochodowych. Na niewiele się to zdało. Rosnące ceny ziemi i stopy procentowe na kredyty hipoteczne pod koniec lat 70. i w 80. razem z inflacją dobiły kina samochodowe. Koszty ich funkcjonowania rosły, a liczba klientów spadała.

Kultura motoryzacyjna w Stanach Zjednoczonych przeżywała swój najgorszy okres objawiający się wybitnie złymi autami krajowymi, telewizja i wypożyczalnie video były na wyciągnięcie ręki. Jednocześnie miasta się rozrastały, a ziemia na której przed laty zbudowano kina samochodowe stawała się łakomym kąskiem dla deweloperów. Drive-iny były zazwyczaj biznesami rodzinnymi, a nie sieciówkami. Dlatego synowie i córki założycieli kin bez żalu sprzedawali nieruchomości przynoszące znikome dochody i przeznaczali pieniądze na inne cele. Pod koniec lat 80. w Stanach Zjednoczonych funkcjonowało już tylko 200 miejsc, gdzie można było oglądać filmy z wnętrza auta.

Odrodzenie kin samochodowych.

Co ciekawe, koniec lat 90. przyniósł powolne odrodzenie kin samochodowych. Głównie dzięki nostalgii pokolenia baby boomerów. We wczesnych latach obecnego stulecia pojawiły się też grupy tzw. partyzanckich kin samochodowych. Ich członkowie umawiali się na parkingach i placach, a filmy wyświetlali na ścianach magazynów lub filarach estakad. Były to głównie produkcje niszowe i filmy artystyczne. Kolejne lata przyniosły też powolny wzrost liczby tradycyjnych drive-inów, które stawiały na stylistykę retro, mającą wywoływać u starszych osób nostalgię za beztroskimi latami 50. i 60. Po części taka estetyka trafiała też do młodych, chętnych sprawdzić co z uśmiechem na ustach wspominają ich dziadkowie. Można powiedzieć, że odpowiednikiem kin samochodowych w Polsce są bary mleczne czy pijalnie wódki. To również retro-miejscówki z minionej epoki.

U progu pandemii w Stanach Zjednoczonych funkcjonowało ponad 400 kin samochodowych. Tam gdzie ich funkcjonowanie nie jest zakazane, takie miejscówki przeżywają prawdziwe oblężenie jako namiastki rozrywki z czasów normalności. Nikt jednak nie wie, czy nagły przyrost popularności drive-inów i ich rozwój także poza Ameryką Północną będzie długofalowym zjawiskiem, czy też skończy się razem z epidemią.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać