Wiadomości

Holandia ograniczy prędkość na autostradach do 100 km/h. Ale nie chodzi o bezpieczeństwo

Wiadomości 13.11.2019 281 interakcji

Holandia ograniczy prędkość na autostradach do 100 km/h. Ale nie chodzi o bezpieczeństwo

Piotr Barycki
Piotr Barycki13.11.2019
281 interakcji Dołącz do dyskusji

100 kilometrów na godzinę i – znając holenderskie porządki – ani jednego kilometra na godzinę więcej. Takie ograniczenie ma zostać wprowadzone na autostradach w całej Holandii. 

Kiedy dokładnie dojdzie do zmiany przepisów – tego jeszcze nie wiadomo, choć spekuluje się, że może chodzić już o przyszły rok. Póki co wiadomo tylko, że wdrożenie planu zostało oficjalnie zapowiedziane przez Marka Rutte’a, premiera Holandii. I że nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem.

„Nikomu się to nie podoba”.

Drastyczne zmiany w Holandii (do tej pory maksymalnie można było jechać tam 130 km/h) związane są przede wszystkim z ekologią, a dokładniej z dopuszczalną emisją szkodliwych dla środowiska tlenków azotu. Temat nie jest przy tym zupełnie nowy, bo już wcześniej stwierdzono problem i szukano dla niego rozwiązania.

Gdzie jest problem? W tym, że według holenderskiej Rady Stanu działania rządu nie są wystarczające, jeśli chodzi o ochronę środowiska według unijnych dyrektyw, a w szczególności – ograniczenie emisji tlenków azotu. Do tego stopnia niewystarczające, że wstrzymany został ogrom rządowych projektów, związanych z rozbudową infrastruktury drogowej, a także budową domów.

Jednym z producentów tlenków azotu – choć zdecydowanie nie jedynym – są oczywiście samochody. W październiku na wybranych odcinkach czterech holenderskich autostrad testowano więc, czy obniżenie maksymalnej dopuszczalnej prędkości ze 130 na 120 km/h będzie miało jakikolwiek wpływ na poziom zanieczyszczenia. Najwyraźniej miało, skoro ostatecznie przepchnięty został plan 100. Albo nikt jeszcze nie sprawdził, a trzeba było zacząć coś robić.

Nie przez całą dobę i może nie na zawsze.

Nie jest jeszcze pewne, w jakiej formie wdrożony zostanie nowy plan i czy będzie obowiązywał już zawsze. Wśród propozycji znajdowało się chociażby przywrócenie niedziel bez samochodu, ale pomysł ten ma nikłe szanse na powodzenie.

Bardzo prawdopodobne jest natomiast zniesienie ograniczenia do 100 km/h (i przywrócenie 130 km/h) nocą, kiedy ruch samochodowy jest wyraźnie mniejszy.

Możliwe też, że po jakimś czasie zmiany zostaną cofnięte – Holandia póki co szuka bowiem jak najszybszego i jak najprostszego we wdrożeniu pomysłu na odblokowanie zamrożonych inwestycji. Tym bardziej, że kierowcy nie są jedyną grupą, którą mogą dotknąć w najbliższym czasie zmiany.

Zróbmy korek.

Na początku października tego roku symulację jazdy w strefie 10 przygotowali na holenderskie ulice tłumnie wyjechali rolnicy, tworząc gigantyczne korki. Powód w tym przypadku? W tej samej sprawie to ich oskarżono o bycie głównymi winowajcami. Zdaniem jednego z raportów to właśnie oni – a dokładniej niewydajne, przestarzałe technologicznie farmy – mają odpowiadać za ogromną część zanieczyszczeń.

Farmerzy mają oczywiście swoje zdanie na ten temat i np. w rozmowie z BBC jeden z nich stwierdził, że co z tego, że oni coś tam emitują – niech świat lepiej przyjrzy się samolotom i tym, co one wyprawiają. Co zresztą może mieć jakiś sens, bo według innego raportu największe zanieczyszczenie wykryto właśnie m.in. wokół lotniska w Amsterdamie…

Ale że już zadeklarowano, że rolników nikt nie ruszy, a samolotów nikt raczej ruszać nie zamierza, to trafiło na kierowców. Bo i co oni mogą zrobić? Wyjechać na drogi?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać