Testy aut nowych

Kia Xceed 1.4 T-GDI to kompakt, którego pragnie rynek. Mimo że nie do końca jest kompaktem

Testy aut nowych 08.11.2019 171 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 08.11.2019

Kia Xceed 1.4 T-GDI to kompakt, którego pragnie rynek. Mimo że nie do końca jest kompaktem

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk08.11.2019
171 interakcji Dołącz do dyskusji

Po tygodniu spędzonym z Xceedem doszedłem do wniosku, że Kia mogłaby zostawić w klasie kompakt tylko Proceeda i Xceeda. Zwykły Ceed wypada przy nich blado.

„Exceed”, czyli słowo, od którego opisywany samochód wziął swoją nazwę, oznacza po angielsku „przewyższać, przekraczać”. Ja się jednak śmiałem, że to „ex-Ceed” – „były Ceed”. Był zwyczajnym kompaktem, ale został podniesiony, dodano mu kilka interesujących detali i teraz jest już czymś więcej.

O „klasycznym” Ceedzie pisałem, że to „dobry, normalny samochód”. Z kolei Proceeda bardzo lubię za rewelacyjną linię nadwozia i całkiem spory bagażnik. A jak jest z Xceedem?

W gamie Kii robi się tłok.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

Już niedługo lista modeli marki Kia będzie zatłoczona niczym autobus na przedmieścia w poniedziałek o 17. Właściwie, jeśli mówimy o SUV-ach i crossoverach, już teraz trochę tak jest.

Gamę otwiera Stonic, czyli podniesione Rio. Nieźle się sprzedaje wśród klientów prywatnych. To jest samochód segmentu B-SUV. Segment C-SUV to Sportage. Ludzie go kochają, a na rynku wtórnym zadbane egzemplarze sprzedają się szybciej niż zdążysz powiedzieć „niska utrata wartości”. Dalej jest jeszcze Sorento, a jeśli ktoś lubi wyżej siedzieć, ale nie musi mieć SUV-a, może kupić Niro. Albo Vengę, jeśli urodził się pod koniec XIX wieku.

Teraz salony będą musiały zrobić jeszcze miejsce na Xceeda. Wygląda na to, że Kia postanowiła zapełnić niszę w niszy. Czy to ma sens? Sprawdziłem to, robiąc na niego miejsce w moim garażu na tydzień.

Wygląda nieźle. To zauważyłem od razu.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

Gdyby był złoty, byłbym jeszcze bardziej zadowolony. Ta Kia prezentuje się spójnie i całkiem dynamicznie. Owszem, jest podobna do Ceeda w wersji hatchback, ale styliści musieli trochę popracować ołówkiem i programami graficznymi, by wyszło coś ciekawego. Efekt końcowy jest miły dla oka, a co najważniejsze, nie próbuje udawać bardzo „bojowego” samochodu. Widać, że to lekko podniesiony wóz. Ma plastikowe nakładki na progach i błotnikach. Ale nie jest przerysowany. Przypomina mi nieco Mazdę CX-30. Będzie z nią zaciekle konkurować.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

Cenię też Kię za gamę odważnych lakierów. Oprócz wspomnianego złotego, lubię też pomarańczowy albo czerwony. Pora sprawić, by polskie ulice były mniej szare.

Kokpit – jak w Ceedzie. To doskonała wiadomość.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

Jestem pewien, że pisałem to już przy okazji testu Ceeda i Proceeda. Lubię wygląd i funkcjonalność wnętrz Kii. Wszystko jest tu takie, jak trzeba. Jeśli coś wygodniej się obsługuje przyciskiem – jest przycisk. Jeśli lepiej będzie sterować czymś z ekranu (np. obsługą nawigacji), w Kii właśnie tak się to robi. Przyciski są wielkie i czytelne, a menu ekranu przejrzyste. Kierownica świetnie leży w dłoniach. No i są klasyczne, ładne zegary. Uwaga – w najbogatszej wersji wyposażenia zastępuje je ekran, który nie ma już tyle uroku.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

Czy w kwestii kokpitu Xceed jest lepszy od Ceeda? Nie, jest taki sam. Ale to jego zaleta. Jeżeli Xceed gdzieś tu zyskuje punkt, to w widoczności zza kierownicy. Kilka dodatkowych centymetrów wpływa na to, że nie tylko wygodniej się tu wsiada, ale i więcej widać. Crossover ma też trochę większy bagażnik. Jeśli dobrze pamiętam ze szkoły, 426 litrów to odrobinę więcej niż 395.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

Podsumowując, wnętrze Xceeda jest prawie idealne. Albo: idealne, jeśli nie wsiadamy do tyłu. A jeśli wsiadamy, do tego ma się 1,85 m wzrostu (wiem, że już wiecie)… wtedy robi się gorzej.

Z tyłu mam za mało miejsca na nogi. Jeśli chcę siedzieć „sam za sobą”, stopy jeszcze jakoś wcisnę pod poprzedzający fotel. Ale na resztę nóg mam już na tyle mało przestrzeni, że drugi ja – ten siedzący z przodu – zaczyna się denerwować, że wbijam mu kolana w plecy. Jeśli więc ktoś potrafi się rozdwoić, niech kupi większy wóz.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

To zresztą trochę dziwne, nie sądzicie? Oczywiście nie chodzi mi o rozdwajanie się, a o to, że Xceed jest dłuższy od Ceeda (4395 kontra 4310 mm), a z tyłu ma mniej miejsca. Choć kto będzie woził tam dorosłych?

No dobrze, zacznijmy wreszcie jechać.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

1.4 turbo, 140 KM, siedem biegów, dwa sprzęgła, dziewięć i pół sekundy do 100 km/h. Nadążacie? Oto technikalia Xceeda w pigułce.

Tak prezentują się w teorii, a jak jest w praktyce? Wystarczająco. Gwarantuję, że obędzie się bez pisków i krzyków pasażerów podczas przyspieszania, ale taki Xceed nabiera prędkości żwawo. Po mieście nie potrzeba ani odrobiny więcej mocy, niż w tej wersji. Skrzynia biegów działa płynnie i na tyle dobrze, że właściwie zapomina się o jej istnieniu. To duży komplement pod adresem „automatu”.

Jest tylko jeden kłopot.

Kia Xceed 1.4 T-GDI test 2019

Szybko zerknąłem w cennik Xceeda. Różnica ceny między wersją 140 KM z automatyczną skrzynią i wersją 1.6T 204 KM wynosi tylko 7000 zł. Siedem tysięcy za 64 konie mechaniczne więcej i dwie sekundy do setki mniej. To brzmi jak doskonała oferta, niczym z kolorowych gazetek, które zajmują miejsce w waszej skrzynce na listy. Ale ta naprawdę ma sens.

Tylko czy 204-konny Xceed nie będzie o wiele więcej palił? Nie powinien. 140-konna wersja nie jest paliwożerna, ale tytułu mistrza świata w oszczędności też bym jej nie przyznał. Średni wynik z całego testu to 8,5 litra na sto kilometrów. W mieście pali średnio ok. 9,6 l/100 km, na trasie szybkiego ruchu 8 litrów, a na drodze krajowej 7.

https://spidersweb.pl/autoblog/mazda-cx-30-test-wrazenia/

Przypomniałem sobie wyniki 204-konnego Proceeda, którym pojechałem na Podlasie, gdy dni były jeszcze ciepłe i długie. Miasto: 10, trasa szybkiego ruchu 8,5, boczne drogi: nieco poniżej 8. Średnio: 9 litrów. Czyli prawie tyle samo, co Xceed 1.4.

Jeśli chcemy policzyć, ile może palić Xceed 1.6, dodajmy do tego po pół litra „podatku za crossoverowatość”, czyli straty spowodowane większym oporem powietrza. Różnice są nieduże. Na pewno warto przy tankowaniu wydać na stacji więcej o równowartość hot doga, ale mieć 204 KM, a nie 140.

Zawieszenie jest gotowe na większą moc.

https://spidersweb.pl/autoblog/mazda-cx-30-test-wrazenia/

Xceed chętnie skręca i nie jest podsterowany bardziej niż powinien. Przechyły nadwozia są za to mniejsze niż się obawiałem. Resorowanie ustawiono odrobinę za twardo. Ale jeszcze nie na tyle, by szukać telefonu do dentysty i umawiać się na wstawianie plomb. Po prostu bardziej „po niemiecku” niż „po azjatycku”, nie mówiąc już o „po francusku”.

Prześwit wynosi tu 18,4 cm. To o 4,2 cm więcej niż w Ceedzie. Za mało, żeby poszaleć po polnych drogach. Poza tym, za żadne skarby nie dostaniemy Xceeda z 4×4. Kwestia ograniczeń platformy. Ale dzięki takiemu prześwitowi, do Xceeda wygodniej się wsiada. Zapewne też wygodniej zapina się w fotelikach dzieci na tylnej kanapie. Kiedyś pewnie się o tym przekonam.

Kia Xceed test 2019
Myśleliście, że te czarne wywietrzniki w zderzaku to wydechy?

Wada? Wyciszenie przy 140 km/h.

Kia Xceed test 2019

W Xceedzie na autostradzie dokucza szum. Po części wynika z opływu powietrza, a po części z przeciętnego wyciszenia nadkoli. Rada? Jeździć wolniej, podgłośnić radio albo… przywyknąć. Ja wybrałem ostatnią opcję i po 4 dniach było już dobrze. Ale są w tej klasie cichsi.

Oprócz tego, Xceed jest po prostu bardzo dobry.

Kia Xceed test 2019

Polubiłem Xceeda. Jest dopracowany, funkcjonalny i ładny. Dlatego pomyślałem sobie, że właściwie Kia mogłaby kompletnie zrezygnować ze „zwykłego” Ceeda. Ewentualnie – zostawić go tylko dla flot i może jeszcze dla policji. Innym klientom zupełnie wystarczyłby Proceed i Xceed. Tego pierwszego wybiorą osoby, które szukają sportowej linii i większego bagażnika. Drugiego ci, którym podoba się moda na crossovery, lubią wyżej siedzieć i wygodniej wsiadać. Oba mają wielką przewagę nad Ceedem. Nie są tak nudne. A Ceed… no cóz, jest równie ekscytujący, co smarowanie chleba masłem.

Pozostaje jeszcze pytanie o cenę. Czy mój pomysł nie jest zbyt kosztowny?

Kia Xceed test 2019

Testowany Xceed, w bardzo wystarczającej wersji Business Line (z podgrzewaną przednią szybą, LED-ami, nawigacją, systemem bezkluczykowym), ze 140-konnym motorem i automatem, kosztuje 109 990 zł. Do tego dodajemy jeszcze 2500-2900 zł za któryś z ciekawych lakierów i… gotowe. Jeśli to dla kogoś za dużo, może poprzestać na tańszej o 8000 zł wersji L, która też jest świetnie wyposażona.

Bazowy Xceed (1.0T 120 KM, manual) kosztuje 79 990 zł. Porównywalny Ceed jest tańszy, ale tylko o 5000 zł. Przy bogatszych wersjach różnica się nieco powiększa, sięgając maksymalnie 14 tysięcy. Czy to dużo? W rozbiciu na miesięczne raty, nie aż tak. Zresztą Xceed pewnie będzie lepiej trzymał wartość.

Kia Xceed test 2019

W takim razie, Xceed i Proceed mogłyby załatwić kwestię gamy Kii w segmencie C. Ale z drugiej strony, dobrze, że jednak wybór jest większy. W dzisiejszych czasach marki wolą raczej wycofywać modele i ograniczać gamę, a nie ją rozbudowywać. Tymczasem za jakiś czas ma pojawić się jeszcze Xceed w wersji hybrydowej plug-in. Pewnie też będzie dobry. Kto by pomyślał, że kiedyś zacznę doceniać crossovery… Starzeję się, czy może to one stają się coraz lepsze?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać