Wiadomości

Siedziałem w pierwszym elektrycznym samochodzie dostawczym. I sucho streszczam całość wydarzenia

Wiadomości 24.10.2019 175 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 24.10.2019

Siedziałem w pierwszym elektrycznym samochodzie dostawczym. I sucho streszczam całość wydarzenia

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz24.10.2019
175 interakcji Dołącz do dyskusji

Widziałem na żywo polski elektryczny samochód dostawczy. Opowiem wam jak było.

Fabryka Samochodów Elektrycznych zorganizowała konferencję, na której zaprezentowano dostawczy samochód elektryczny, podobno pierwszy. Nie mogłem tego przegapić i teraz wszystko dokładnie wam zrelacjonuję.

Autoblog słynie z tego, że lubimy wyrażać opinię, a ja jestem znany z tego, że jestem sceptyczny. Jestem sceptyczny nawet co do tego, czy jestem znany. To nie jest najlepsze połączenie, gdy opisuje się produkt, który wciąż poszukuje inwestorów. Dlatego postaram się przedstawić suchą relację z tego wydarzenia, a opinie pozostawiam wam.

Relacja prawie na żywo – zaczynamy. Wytrwajcie do końca, obiecuję, że na koniec będzie niespodzianka.

polski elektryczny samochód dostawczy
To już zaraz.

Nie będzie dostaw i będą zapchane toalety

Na początek licznie zgromadzeni dziennikarze obejrzeli film, taką krótką animację. Głównym jej przesłaniem było, że wkrótce spalinowe samochody dostawcze dostaną zakaz wjazdu do europejskich miast. Symbolizowały to umieszczone w pustej lodówce rybie ości. W związku z narastającymi zakazami, nie będzie mógł dojechać do nas hydraulik, ani dostawca żywności.

polski elektryczny samochód dostawczy
Za chwilę będzie straszne.

Ta mroczna atmosfera nie trwała długo i przystąpiono do prezentacji rozwiązania tego problemu, czyli elektrycznego samochodu dostawczego. Jest on bardzo potrzebny, gdyż według osób prowadzących konferencję europejskie miasta się zamykają, a Rzym niedawno przestał wpuszczać samochody z silnikiem Diesla.

polski elektryczny samochód dostawczy
Lada chwila.

FSE M na ratunek

FSE już pracuje nad elektrycznym samochodem osobowym (FSE 01), lecz dziś pokazała nam lekki samochód dostawczy – model FSE M. Jako pierwszy prezentował go Rafał Olejnik, a pojazd jest owocem 2,5 roku ciężkiej pracy nad rozwojem elektrycznego samochodu dostawczego.

polski elektryczny samochód dostawczy
To on. FSE M – dostawczy samochód elektryczny.

Ze slajdów odczytałem, iż misją FSE jest wprowadzenie przyjaznych środowisku sposobów transportu towarów. Zaczynali w 2013 roku od elektrycznych rowerów, stopniowo przechodząc do samochodów osobowych, w 2017 roku znajdując pierwszego inwestora. Udało im się uzyskać dofinansowanie z funduszy europejskich z programu INNOMOTO.

Prototyp już jeździ po drogach i według relacji Rafała Olejnika udało się uzyskać już 130 kilometrów zasięgu w warunkach mieszanych. Pojazd będzie wyposażony w automatyczne ładowanie. Z instalacji umieszczonej na ziemi będzie wysuwać się ramię, które od spodu podłączy się do gniazda ładowania w samochodzie.

polski elektryczny samochód dostawczy
Dbałość o szczegóły.

Jest to rozwiązanie dużo bardziej wydajne od ładowania indukcyjnego i według deklaracji mówcy, bardziej bezpieczne, gdyż – tu cytuję: prądy, które przepływają przez kable są naprawdę niebezpieczne. Chwilowo zauważyłem tylko łącze typu 2 (Combo 2).

Pojazd będzie posiadał dwukierunkowy system ładowania, będzie mógł być zintegrowany z systemem energetycznym firmy i w razie potrzeby oddać do niego prąd. Niezależne zasilanie pojazdu poprzez zintegrowane panele PV zwiększy jego zasięg i autonomię. Dostępne będą również rozwiązania łączności, czyli monitorowanie i zarządzanie za pomocą aplikacji telefonu.

polski elektryczny samochód dostawczy

Zaprezentowano również krótki film, na którym Piotr Kowalski – Prezes Wielton Investment, chwali pomysł i wrażenia z jazdy, mówiąc iż dynamika robi naprawdę duże wrażenie.

Prezes po angielsku

Główną postacią projektu jest Thomas Hajek – założyciel FSE. Od 25 lat działa w branży motoryzacyjnej, tu znów zacytuję informację prasową: Był odpowiedzialny m.in. za stworzenie całej sieci dealerów Fiat Group w Polsce jako dyrektor zarządzający Fiat Professional Europe, a także sieć dystrybucji Mazda Motors Europe.

To on udzielał dalszych informacji wyłącznie w języku angielskim korzystając z pośrednictwa tłumacza i odpowiadał na pytania z sali.

polski elektryczny samochód dostawczy
Miejsce na akumulatory musiało się znaleźć.

Thomas Hajek mówił, iż FSE jest w sercu Europy, a udział samochodów dostawczych w 2018 r. w rynku urósł do blisko 220 tysięcy sztuk. To 45 proc. wzrost w ciągu ostatnich kilku lat.

W FSE przewidują, że do 2040 roku 56 proc. lekkich samochodów dostawczych oraz 31 proc. średnich, w Chinach, Stanach Zjednoczonych i Europie, będzie elektrycznych. Prognoza rozwoju jest bardzo pomyślna.

„Rozwiązania dedykowane dla profesjonalistów”

Każdy profesjonalista potrzebuje dedykowanego rozwiązania, dlatego gama produktów FSE będzie bardzo szeroka. Trzy różne modele będą oferowane w wielu rozmiarach nadwozi. Docelowo będzie ich aż 10, a ich ładowność będzie wahać od 235 kg do 1 tony, a pojemność załadunkowa od 1 m3 do 15 m3. A elektryczny Volkswagen Crafter ma tylko jeden rozmiar – przypomniał Thomas Hajek.

polski elektryczny samochód dostawczy

Z kolejnych slajdów wyczytałem, że do 2021 FSE wejdzie do większości krajów w Europie. Według informacji, które usłyszałem w kuluarach, produkcja modelu FSE M rozpocznie się na początku przyszłego roku. Być może już za dwa miesiące. Będzie on oferowany w czterech różnych rozmiarach, z przestrzenią ładunkową od 3,4 m3 do 4,6 m3 i ładownością do 600 kg.

Tymczasem ruszy crowdfunding, którego szczegóły zostaną podane do wiadomości w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Trwają poszukiwania zewnętrznych inwestorów by rozpocząć produkcję, a potem w ciągu 3-4 lat trafić na giełdę. Niebawem ruszą więc zapisy na akcje, udostępniony zostanie pakiet o wartości 1 miliona złotych.

Pytania z sali

Ja swoich pytań nie zadałem, ale z odpowiedzi na inne, dowiedziałem się wiele.

FSE będzie wykorzystywać istniejące modele Fiata do budowy swoich dostawczych samochodów elektrycznych. Ich transformacja ma pozostać bez wpływu na właściwości jezdne. Zapewnić mają to centralnie umieszczone akumulatory trakcyjne, których dostawcą będzie polska firma BMZ z Gliwic.

polski elektryczny samochód dostawczy

Zamontowany zestaw (nie wychwyciłem niestety pojemności, wydaje mi się, że na slajdzie mignęło mi coś w okolicach 33 kWh, a w informacji prasowej tego nie ma) ma umożliwić zasięg na poziomie stukilkudziesięciu kilometrów (do 180). Będzie tak, gdyż ich klienci więcej nie potrzebują.

FSE dzięki gotowym platformom nie mają wielu kosztów badawczo-rozwojowych. Na razie nie przynoszą strat, bo mają dofinansowanie ze środków unii europejskiej i niskie koszty.

FSE będzie szukać dystrybutorów za granicą, a w Polsce sprzedawać będą za pośrednictwem serwisów i sklepów. Tak to zapamiętałem, choć mogłem źle coś zrozumieć po angielsku.

polski elektryczny samochód dostawczy

Ile to kosztuje?

Cena samochodu, to na pewno ponad 100 tysięcy złotych. Skupiłem się na oglądaniu Fiata Doblo, więc mogłem coś pomylić. Wydaje mi się, że padła kwota 130 tysięcy i dalej w górę, w zależności od wersji wyposażenia.

Najciekawsze pytanie z sali dotyczyło jednak struktury własnościowej spółki i czy samochód można nazywać polskim. Pieniądze w crowdfundingu będzie zbierał FSE Holding (jedna ze spółek). Ale za całością stoi grupa inwestorów inwestorów z Polski i Hiszpani, w większości prywatnych. Thomas Hajek i jego rodzina ma większościowe udziały na poziomie 60 proc.

Pierwszy elektryczny samochód z dieslem

To już koniec mojej relacji, ale dla FSE to kolejny przystanek przygody z elektromobilnością. Ja poszerzyłem swoją wiedzę, dowiedziałem się na przykład, że FSE M to pierwszy elektryczny samochód dostawczy, przynajmniej z tych e-mobilnych. Dotychczas ten tytuł wiązałem z Nissanem NV200, widocznie wyrażenie tego typu ma znaczenie.

polski elektryczny samochód dostawczy
Fragment informacji prasowej.

Twórcom życzę powodzenia. Sam oddam się rozważaniom nad mym niezadanym pytaniem, dlaczego na miejsce startu projektu wybrano akurat Polskę, skoro w trakcie prezentacji przyznano, że polski rynek jest bardzo mały i liczą na europejski. Oraz nad drugim, dlaczego pokazany nam prototyp jest zgłoszony do ubezpieczenia OC jako diesel. Mogą go nie wpuścić do Rzymu.

polski elektryczny samochód dostawczy

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać