Felietony

Kącik Tesli: Tesla bez kierowcy zatrzymana przez policję. Kto dostanie mandat?

Felietony 04.10.2019 70 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 04.10.2019

Kącik Tesli: Tesla bez kierowcy zatrzymana przez policję. Kto dostanie mandat?

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz04.10.2019
70 interakcji Dołącz do dyskusji

Mandatem należy ukarać Elona Muska za sam pomysł, że Tesla może jeździć bez kierowcy. I to surowo! Zapraszam do kącika.

Po ostatnim kąciku Tesli do redakcji wpłynęło wiele listów sugerujących, że jestem karygodnie stronniczy, i że to nie przystoi. Sprawę poddałem więc głębokiemu namysłowi, zrozumiałem swoje błędy i zrewidowałem negatywną postawę wobec koncernów naftowych. Od dziś będę bronił wyłącznie ich interesów pisząc o Tesli.

Z listów wyczytałem też, że kiedyś z połączenia pięciu mocy powstał Kapitan Planeta, który w końcu dostał rebranding i teraz nazywa się Elon Musk.

Niestety to zacne połączenie żywiołów w ludzkiej postaci zasypane zostanie lawiną mandatów. Będą przychodzić za każdym razem, gdy Tesla w trybie Smart Summon złamie przepisy. To nieprawda, ale przeczytajcie jak Teslę bez kierowcy złapała ostatnio policja.

Tesla bez kierowcy – komu mandat?

Przyznaję się, ten tytuł, ten wstęp, ta sugestia, że Elon Musk będzie dostawał mandaty, to clickbait. Tylko, że nie mój. Pewien tesloyoutuber opublikował nagranie, jak jego Tesla w trybie Smart Summon – czyli jadąca po parkingu bez kierowcy – została zatrzymana przez policję, bo zignorowała znak stopu.

Film zapewne ma prowokować do dyskusji, komu w tej sytuacji należy się mandat. Kierowcy nie ma, więc może ukarany powinien zostać właściciel? A może mandat powinien wpłynąć do Tesli, bo to firma jest twórcą technologii, która w danym momencie sterowała samochodem. Udziałów w firmie nie da się wsadzić do aresztu, więc pozostaje capnąć za kołnierz sztandarową postać w firmie – samego Elona Muska.

Do niczego takiego jednak chwilowo nie dojdzie. Tesla zabezpiecza się, twierdząc, że oprogramowanie jest w wersji beta i mimo że to nie właściciel Tesli je stworzył, to on jest odpowiedzialny za zachowanie samochodu. Ma cały czas obserwować otoczenie. Odrobinę kłóci się to z sensem całej funkcji, w której chodzi o to, że samochód robi coś za nas, ale to nic, bo ten film to najprawdopodobniej lipa, zwykły fejk.

(akcja z policjantem od 5:30)

O ile mi wiadomo, policjanci w USA nie chodzą na służbie naćpani, a ten z filmu ma minę jakby zamiast lukru na pączku, polizał coś znacznie weselszego. Cała sytuacja wygląda na wyreżyserowaną i nikt nie dostał mandatu. Co nie znaczy, że problem może powrócić mimo zaklęć stosowanych przez Teslę.

NHTSA – agencja zajmująca się bezpieczeństwem na amerykańskich drogach – już odgraża się, że będzie interweniować, jeśli tylko dostrzeże zagrożenie. Tesla nie powinna wersji przedprodukcyjnej dawać do testowania klientom, a tak się dzieje. Wystarczy jeden poważniejszy niż parkingowa obcierka wypadek i funkcja może zniknąć z samochodów Tesli, tak szybko jak się pojawiła.

Dzieci same odwiozą się do szkoły

Liczba filmów, na których właściciele Tesli prezentują nowo nabyte przez ich pojazdy umiejętności, osiąga już rakotwórcze wartości. Ktoś wsadził tam dziecko i włączył tryb smart summon twierdząc, że skończył już z odwożeniem dzieci do szkoły.

A ktoś inny wbiegał przed swój samochód, tuż po tym jak rzucał mu pod koła różne przedmioty. Zaprawdę powiadam wam, puszczajcie swoje yorki po parkingach bez smyczy. Nie ma szans żeby Tesla przed nimi wyhamowała, a ja nie cierpię yorków.

Szału nie ma, ale jest szaleństwo

To wszystko pokazuje, jak zachwyt nad swoim samochodem przekłada się na odklejenie od rzeczywistości. Ja na tych filmach widzę szalenie niedopracowane rozwiązanie, a wiara innych fanów każe im zamawiać Tesle bez opamiętania.

Oceńcie sami, jak sprawuje się ta funkcja. Tylko uważnie patrzcie na przedni fotel, bo grono wyznawców uważa, że wiele z tych filmów jest oszukanych. Kierowcy, którzy w rzeczywistości siedzą w tych Teslach, specjalnie uderzają w drzwi garażu by skompromitować Teslę, a potem są usuwani z nagrania. Ech.

Rekordowy kwartał, znowu

Lepiej nie przyglądajcie się za długo, tylko przeczytajcie o najbardziej interesującej rzeczy na świecie, o kwartalnym wyniku Tesli. Jest dla mnie niepojęte, dlaczego wynik firmy, której udział w europejskim motoryzacyjnym rynku wynosi poniżej jednego procenta, jest tak interesujący. Wiele osób nawet założyło poświęcony jej kącik… ej, co tu się…

Wyniku finansowego chwilowo brak, ale coś czuję, że będzie szansa na tysięczną powtórkę tytułu Rekordowa strata Tesli. Liczby są wciąż owiane tajemnicą, ale w świat poszła inna oficjalna wiadomość. Tesla wyprodukowała w zeszłym kwartale 96 155 samochodów, w większości modelu 3 (79 837 sztuk). Do klientów dostarczyli zaś 97 000 egzemplarzy. Czy te liczby przełożą się na niewielką stratę, albo wręcz na wynik na plusie – pożyjemy zobaczymy. Na razie czekajmy w napięciu i patrzmy jak kolejny kraj dostaje bzika na punkcie Modelu 3.

Model 3 – najczęściej kupowany samochód w Holandii

Model 3 przeskoczył w sierpniu Volkswagena Polo i jest na pierwszym miejscu holenderskiej sprzedaży, wow. Przeskoczyć Volkswagena Polo, to jest wyczyn o jakim marzy się całe życie. Swoją drogą, jeśli Holendrzy do tej pory najchętniej kupowali Polo, to mają naprawdę wysublimowany gust.

Po drugiej stronie globu też jest nieźle. 1000 sztuk Modelu 3 sprzedano w zeszłym miesiącu w Australii, a może nawet 1200, bo oficjalnych danych brak. To więcej niż wszystkich modeli S i X w 2018 roku.

Taki wynik zapewnia Modelowi 3 wynik w pierwszej piątce najlepiej sprzedających się w zeszłym miesiącu samochodów osobowych. To prawie identyczny rezultat jaki w sierpniu wykręciła w Polsce Skoda Fabia (1 274 sprzedane sztuki), która w naszym pięknym kraju również zajęła miejsce piąte.

Model 3 wyrywają sobie z rąk w Chinach

Dajmy Fabię Chińczykom i zobaczmy, czy też rzucą się na nią jak szaleni, jak na Teslę. Szał trwa, mimo że chińska fabryka Tesli jeszcze nie wystartowała. Pomógł na pewno 10-procentowy upust podatkowy przy zakupie. Przed chińskimi wydziałami komunikacji ustawiają się kolejki złożone tylko z Modeli 3, które czekają na rejestrację.

Nic dziwnego, skoro podobno 60 pracowników Tesli w Jinqiao sprzedaje po 40-50 samochodów tygodniowo. Tesle są tak cenione, że nawet używane nie tracą wiele na wartości. Używana Tesla może kosztować nawet 70 proc. swojej pierwotnej ceny. Nawet pokraczny Smart Summon nie jest w stanie zachwiać tą popularnością.

Prawie się udało

Kwartalna produkcja i logistyka osiągnęły dobry wynik, ale do 100 tysięcy, które zapowiedział Elon Musk w mailu do pracowników, jeszcze trochę zabrakło. Prawie się udało.

Smart Summon ma być kolejnym krokiem w stronę autonomii. Teslanie użyli go ponad pół miliona razy w przeciągu ostatnich kilku dni i efekty nie są jakieś szczególnie optymistyczne. Prawie się udało.

Starałem się nie napisać, że w sieci jest dostępna 3-sekundowe nagranie czarnego modelu Y jadącego po drodze publicznej, bo to fakt bez znaczenia w obliczu wciąż tak odległego początku produkcji. Prawie się udało. Kącik Tesli zamyka się na dziś.

 

Zdjęcie główne z kanału YouTube DragTimes.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać