Są jeszcze do kupienia mocne auta z ręczną skrzynią biegów. Oto nasz przegląd
Przegląd rynku 02.08.2019Wiele osób uważa, że im mocniejsze auto, tym lepiej sprawdza się w nim automatyczna skrzynia biegów. Być może – ale nadal niemała jest grupa ludzi, która chciałaby wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie zmieniać biegi. Sprawdzamy, które samochody dostępne w Polsce i o mocy co najmniej 300 KM można wyposażyć w
BMW
Zaczynamy od niemieckiej myśli technicznej. Słyszę już gniewne pomruki
Bawarska marka obecnie oferuje dwie opcje, obie spod znaku
Po spojrzeniu na cenniki staje się jasne, że bez 300 tys. zł nie ma co przychodzić do salonu – a i to starczy nam tylko na M2, które startuje od 293 600 zł. M4 Coupe to wydatek 377 000 zł, a M4 Cabrio – 407 700 zł. Pewną ciekawostką jest fakt, że otwarte M4 nie może zostać wyposażone w skrzynię automatyczną, w przeciwieństwie do swego brata ze stałym dachem.
Osiągi? Wszystkie wymienione modele osiągają 250 km/h (prędkość ograniczona elektronicznie), odrobinę różnią się czasy przyspieszeń do 100 km/h – M2 i M4 Cabrio osiągną taką prędkość w 4,4 s, a M4 Coupe o 0,1 s szybciej.
Ford
Nie wiadomo jeszcze, czy Mustang pozostanie na rynku w 2020 r., więc chętni na takie auto powinni
Co za to dostaniemy? Świetnie brzmiący, 5-litrowy silnik o mocy 450 KM w wariantach GT lub 460 KM w Bullitt. Modele Coupe są w stanie osiągnąć 100 km/h w czasie 4,6 s, kabriolet potrzebuje o 0,2 s więcej. Prędkość maksymalna, tak jak w BMW, jest ograniczona do 250 km/h.
Przed liftingiem do zestawienia załapałby się nawet bazowy Mustang 2.3 EcoBoost, ponieważ osiągał wtedy 317 KM. Po lifcie moc jednak spadła do 290 KM, więc… a zresztą, kto w ogóle rozważa EcoBoosta, jak może mieć niewiele droższe V8?
Honda
320 KM i napęd na przednią oś. 30 lat temu byłoby to nie do pomyślenia, a teraz? Teraz takie parametry można mieć w kompakcie, a konkretnie w Hondzie Civic Type-R. Jasne, takie rozwiązanie nie zapewnia perfekcyjnej trakcji, ale pozwala na zaskakująco skuteczną jazdę sportową, a także na relatywne spokojne przemieszczanie się na co dzień – o ile komuś nie przeszkadza, że opony w takim Civicu to pojęcie raczej umowne i przypominają raczej warstwę czarnej farby naniesioną na felgi.
Zgodnie z nowym cennikiem, Type-R może być nasz po wpłaceniu na konto dealera 153 500 zł. Nieco droższy będzie wariant GT Pack z reflektorami LED, nawigacją i czujnikami parkowania – zapłacimy za niego 161 700 zł.
Obie wersje pozwolą na rozpędzenie się do 100 km/h w czasie 5,8 s. Godna uwagi jest prędkość maksymalna, która wynosi aż 272 km/h.
Jaguar
F-Type to model, który swoje na rynku już przeżył, ale nadal nie można mu odmówić pięknej sylwetki. Jest też jednym z nielicznych samochodów segmentu premium, które przy tym poziomie mocy umożliwiają wybór manualnej skrzyni biegów.
Zdziwiłby się ten, kto szukałby bazowego F-Type’a 2.0 z
340-konne Coupe wymaga wydania co najmniej 352 900 zł, wariant 380-konny – aż 426 200 zł. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku otwartego F-Type’a: słabsza wersja kosztuje 388 900 zł, a mocniejsza – 462 200 zł.
Nissan
Lubicie dinozaury? Jasne, każdy lubi. Nissan 370Z wszedł do produkcji 10 lat temu. To już ostatnia rynkowa prosta tego modelu dostępnego jako Coupe i Roadster, więc warto przemyśleć ewentualny zakup.
370Z są napędzane wolnossącą, 3,7-litrową
A jak z osiągami? Nissan 370Z Coupe rozpędza się do 100 km/h w 5,5 s i osiąga 250 km/h. Roadster potrzebuje 5,7 s na sprint. Odrobinę sprawniejsze w tej konkurencji jest Nismo, ale i ono nie przebija granicy 5 sekund – potrzebuje dokładnie 5,2 s i też ma limitowaną do 250 km/h prędkość maksymalną.
Porsche
W przypadku tej marki wybór jest stosunkowo duży. Nie dość, że do naszego przeglądu kwalifikują się nie tylko wszystkie modele 718 (Boxstery i Caymany; nawet bazowe modele 2-litrowe mają równe 300 KM), to jeszcze w grę wchodzi jedna, jedyna wersja modelu 911. Nie chodzi bynajmniej ani o nową generację 992, ani nawet o model GT3 RS poprzedniej. Nie, drodzy państwo – jedyne aktualnie dostępne (a przynajmniej widniejące w cenniku) Porsche 911 to model (991) Speedster za jedyne 1 350 000 zł (wiecie, że w tej cenie nie ma nawet lakieru metalicznego?).
Taki Speedster ma 510 KM, rozpędza się do
Odrobinkę tańsze są wspomniane Boxstery i Caymany. Najtańsze coupe to 248 000 zł, najtańszy roadster – 252 000 zł. Oferują one po 300 KM i są w stanie przyspieszyć do 100 km/h w 5,3 s. Prędkość maksymalna? 275 km/h.
Najmocniejsze wersje 4-cylindrowe mają 2,5 l pojemności skokowej i 365 KM. Takie modele – noszące oznaczenie GTS – rozpędzają się do 290 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h zajmuje im 4,9 s. Ceny są oczywiście odpowiednio wyższe – to 390 000 zł za 718 Caymana GTS oraz kolejne 3000 zł za Boxstera.
Na tym sprawa się nie kończy. Jak pamiętacie, Porsche wprowadziło do oferty także nowe, 6-cylindrowe wersje modeli 718, nazwane Boxster Spyder i Cayman GT4. Tak jak 911 Speedster, korzystają one z wolnossącego silnika 4.0 B6, ale to inna konstrukcja – bazuje nie na silniku 991 GT3, a na jednostce napędzającej nową Carrerę. Efekt to 420 KM. Takie stadko pozwoli na osiągnięcie 100 km/h w 4,4 s i rozpędzenie się do 301 (Boxster Spyder) lub 304 km/h (Cayman GT4). Ceny? Od 456 000 zł za Spydera po 478 000 zł za GT4.
Renault
W takim zestawieniu można by się raczej spodziewać marki Alpine, ale nie – to topowe Megane R.S. Trophy osiąga okrągłe 300 KM i jest dostępne z przekładnią mechaniczną (w Alpine jej nie dostaniemy). Francuski kompakt kosztuje względnie niewiele, bo 142 900 zł. Osiągi stawiają go w jednym szeregu z Hondą – przyspieszenie na poziomie 5,6 s jest nawet odrobinę lepsze, ale już pod względem prędkości maksymalnej Renault musi uznać wyższość modelu z Japonii. Megane osiąga bowiem tylko 260 km/h, co i tak teoretycznie pozwala na wyprzedzenie sporej części spośród wymienionych wyżej aut.
To… tyle.
Nie ma już Golfa R ze skrzynią manualną. Nie ma Focusa RS. Nie ma 510-konnej Giulii QV. Co tu ukrywać – wybór mocnych aut z manualną skrzynią biegów kurczy się, i to całkiem szybko. Lada chwila z listy wypadnie Nissan, a jest ryzyko, że to samo czeka na naszym rynku Forda Mustanga. Jaguar? To samo. Zobaczymy, co na przyszłość przygotuje Honda, ale jeśli i Japończycy zrezygnują, to pozostanie nam tylko niemiecki segment premium pod postacią BMW i Porsche oraz… Renault. Zaiste, ciekawe czasy nastały.