Przegląd rynku

Najpopularniejsze, nowe SUV-y w Polsce – którego kupić, by stracić najmniej

Przegląd rynku 24.04.2019 173 interakcje
Adam Majcherek
Adam Majcherek 24.04.2019

Najpopularniejsze, nowe SUV-y w Polsce – którego kupić, by stracić najmniej

Adam Majcherek
Adam Majcherek24.04.2019
173 interakcje Dołącz do dyskusji

Sprawdzamy, jak trzymają wartość najpopularniejsze nowe SUV-y i crossovery kupowane przez Polaków. Ile mogą być warte po 5 latach i 100 tys. km.

Decyzje zakupowe w firmach to zwykle wynik zimnej kalkulacji. Tu nie do końca główną rolę odgrywa cena zakupu. Ważniejszy jest całkowity koszt użytkowania albo wysokość miesięcznego obciążenia firmowego budżetu. Auta są kupowane w leasingu albo wynajmowane, pracują na siebie, a potem się je wymienia. Nikt nie wiąże się z nimi na lata.

Kowalski kupuje trochę inaczej. Bardziej zwraca uwagę na to, co mu się podoba i co właściwie dostaje za wydane pieniądze. Nie zawsze liczy z góry koszty serwisu czy utratę wartości samochodu, za to częściej przygląda się rankingom awaryjności. I wiąże się z samochodem na dłużej. 

Biorąc pod uwagę wciąż rosnącą popularność SUV-ów i crossoverów, postanowiliśmy sprawdzić, jak szybko tracą na wartości auta z listy TOP 30 kupowanych przez klientów indywidualnych opublikowanej przez Samar. W oparciu o dane zebrane przez firmę autofutura.com sprawdziliśmy ile można dostać za nie po 5 latach i przejechaniu 100 tys. km. 

W zestawieniu Samaru na 30 najpopularniejszych samochodów w marcu, SUV-y i crossovery, zajmują aż 12 pozycji. Sprawdzamy od końca:

Suzuki SX4 S-Cross

Japończyk zajął 30. miejsce w rankingu Samaru, 12. wśród SUV-ów i crossoverów. Według narzędzia pozwalającego na obliczenie przyszłej wartości sprzedawanych dziś samochodów, za 5 lat i po przejechaniu 100 tys. km w zależności od wersji wyposażenia będzie można dostać za niego pomiędzy 40 a prawie 47 proc. ceny zakupu. 

Najwięcej na wartości straci wersja Premium z silnikiem 1.4T, przekładnią automatyczną i napędem na przednią oś. Najlepiej utrzyma wartość najtańsze 1.0 Comfort. W liczbach bezwzględnych – kupione dziś za 88 900 zł SX4 S-Cross 1.4T Premium za 5 lat będzie warte niecałe 36 tys. 1.0T Comfort kosztujące dziś 67 900 zł za 5 lat będzie warte 32 tys. zł

Honda HR-V

To 27. najchętniej wybierany samochód z TOP 30 Kowalskiego. Mała Honda trzyma wartość lepiej niż Suzuki SX4, ale i sporo więcej kosztuje. Według danych, za pięcioletnie HR-V można dostać między 54 a 56,7 proc. ceny samochodu zapłaconej w salonie. Oznacza to, że 1.5 Sport CVT kupiony w salonie za 116 400 zł będzie przy sprzedaży wart niecałe 63 tys. zł, a najtańszy 1.5 Comfort za 84 800 – 48 tys. zł.

Mazda CX-3 

W TOP 30 zajęła 24. miejsce. Przyzwyczailiśmy się do tego, że japońskie samochody dobrze trzymają cenę i Mazda również potwierdza tę tezę, ale nie imponuje wynikiem tak jak Honda. Po 5 latach użytkowania można dostać za nią między 50 a 53 proc. ceny z salonu. Najlepiej cenę trzymają wersje z silnikiem Diesla 1.8 – wydając na taką dziś 107 tys. można będzie za 5 lat liczyć na sprzedaż za ok. 57 tys. Wydając 106 tys. za dwulitrową benzynę z napędem na 4 koła w wersji SkyPassion i z automatyczną skrzynią biegów, za 5 lat będzie można odzyskać 53,5 tys. zł.

Skoda Karoq

Patrząc na statystyki można szybko ocenić, że nie trzyma wartości tak dobrze jak Honda czy Mazda, ale wciąż lepiej niż Suzuki. W tym przypadku najwięcej stracimy kupując wersje z silnikiem Diesla – po 5 latach i 100 tys. km są warte ok. 45 proc. ceny z salonu. Za to benzynowe – ok. 50 proc. Dla przykładu: pięcioletni Karoq w wersji Style, z dwulitrowym TDI, skrzynią DSG i napędem na 4 koła jest wart 60 tys. zł (44,7 proc. ceny z salonu). Wersję Ambition z benzynowym 1.5 TSI i napędem na przednią oś będzie można sprzedać za 48 tys. (50,2 proc. ceny z salonu).

Nissan Qashqai

Kolejny japończyk z listy TOP30 w marcu zajął tę samą lokatę co Skoda – 21. miejsce w TOP30, 9 wśród SUV-ów. Ale w statystykach radzi sobie gorzej niż ona. 41,9 proc. – tyle po 5 latach i 100 tys. km warta będzie wersja Tekna+ z silnikiem 1.7 dCi i napędem na 4 koła. Diesle 1.5 wypadają o włos lepiej, a za wersje benzynowe można oczekiwać ceny między 46 a 50 proc. wartości początkowej. Najlepiej wypadła wersja Visia z silnikiem 1.3 w wariancie mocy 140 KM – licząc 50,5 proc. ceny z salonu można ją sprzedać za ok. 43,5 tys. zł.

Opel Mokka X

Jest o jedno oczko wyżej w rankingu niż Karoq i Qashqai. Klienci wybierają Mokkę chętniej niż Crosslanda mimo, że trzyma swą wartość gorzej niż on. Traci na wartości także szybciej niż dwaj wspomniani konkurenci. Według zebranych danych po 5 latach Mokka jest warta między 41,9 i 47 proc. I nie ma reguły – są wersje z silnikiem Diesla, które trzymają cenę lepiej niż benzynowe i odwrotnie. Najwięcej do stracenia mają właściciele wersji 1.6 CDTI Ultimate za 122 400 zł. Po 5 latach jest warta 41,9 proc. Za to najlepiej w statystykach wypada 1.4 T Enjoy z przekładnią automatyczną – można za nie dostać 47,1 proc. ceny z salonu.

Kia Sportage

Koreański model jest 18. w zestawieniu Samaru. Cenę trzyma całkiem nieźle. W przypadku tego samochodu można zauważyć spory rozdźwięk między różnymi wersjami silnikowymi. Diesle są warte między 44,4 (2.0) a 46,8 proc (1.6). Za to za benzynowe 1.6 można dostać między 52,7 proc. (1.6 turbo) a 55,2 proc. (wolnossące 1.6). Pytanie, czy gorsze osiągi wolnossącej wersji są warte tego poświęcenia?

Suzuki Vitara

suzuki hybryda

Drugi model Suzuki z listy najpopularniejszych modeli dla Kowalskiego radzi sobie zauważalnie lepiej niż SX4 S-Cross. Wszystkie wersje po 5 latach są warte ponad połowę ceny z dnia zakupu. 51,5 proc. – to procentowa wartość wersji z silnikiem 1.4 Boosterjet XLED SUN z napędem na 4 koła i przekładnią automatyczną. Za to za 1.0 Boosterjet w wersji Comfort i z napędem na przednią oś można dostać aż 56 proc. ceny początkowej.

Mitsubishi ASX

15. najczęściej wybierany model na tle japońskich krewniaków trochę odstaje. Bliżej mu do wyniku Qashqaia niż Vitary czy HR-V. 42,4 proc. – tyle po 5 latach można dostać za wersję Intense Plus Safety z benzynowym 1.6. Oznacza to 38,6 tys. zł z początkowych 91 tys. zł wydanych w salonie. W zestawieniu najlepiej wypada wersja Inform – po 5 latach jest warta 45,3 proc. ceny początkowej. Różnice są więc niewielkie.

Przy okazji Mitsubishi można dodać, że bardzo podobnie cenę trzyma Eclipse Cross, za to słabiej wypada Outlander. Hybrydowy Instyle NAVI po 5 latach jest wart tylko 35 proc. ceny początkowej. Na pocieszenie – przednionapędowe City Style jest warte 56 proc. ceny z salonu.

Toyota C-HR

To samochód z 10. miejsca zestawienia Samaru, ale jednocześnie otwarcie TOP3 w sprawdzanej dziś przez nas kategorii crossoverów. Toyota często podkreśla wysokie wartości rezydualne swoich modeli i wygląda na to, że C-HR-a jest za co chwalić. Tylko jedna wersja po 5 latach jest warta mniej niż połowę ceny z salonu – Prestige z silnikiem 1.2 turbo, napędem na 4 koła i przekładnią CVT jest warte 46,4 proc. W przypadku pozostałych wersji można liczyć na zwrot na poziomie między 50,3 a 57 proc. Najlepiej wypadają hybrydy – od 53 proc. za wersję Selection do 57 proc. za Premium.

Przy okazji jeszcze jedna ciekawostka – narzędzie do przewidywania przyszłej wartości gorzej wycenia RAV4. Za 5 lat kupowane dziś nowe Ravki będą warte między 43 a 47 proc. obecnej ceny.

Hyundai Tucson

Numer 2 zestawienia crossoverów, 6. w marcowym rankingu samochodów dla klienta indywidualnego w ogóle. Wybierający go mogą liczyć, że po 5 latach i przejechaniu 100 tys. km dostaną za swoje auto między 40,7 proc (2.0 CRDi Premium z napędem na 4 koła i automatem), a 53,6 proc. ( 1.6 GDi Classic z napędem na przednią oś). Podobnie jak w Kii Sportage – wersje benzynowe trzymają cenę odczuwalnie lepiej niż diesle.

Dacia Duster

Numer 1 rankingu Samaru zarówno w kategorii szczudłatych, jak i nowych samochodów dla klienta prywatnego w ogóle, też nieźle sobie radzi z utrzymaniem wartości. Tak jak w większości aut w zestawieniu, wersje z silnikiem wysokoprężnym trzymają cenę gorzej niż benzyny. Za 1.5 Blue dCi po 5 latach można dostać ok. 44 proc. ceny z salonu. Turbodoładowana benzyna 1.3 jest warta prawie 49 proc., a wolnossące 1.6 – między 48,5 a nawet 54 proc. Kupując najtańszego Dustera za 39 900 zł po 5 latach można go sprzedać za 21 600 zł.

Podsumowując – wyniki pokazują, że samochody z Japonii faktycznie trzymają cenę najlepiej.

Ale od tej reguły są wyjątki – Suzuki SX4 S-cross trzyma cenę słabiej niż Skoda Karoq. Nie jest więc tak, że auta z Europy, czy z Korei jakoś szczególnie pod tym względem odstają. W zestawieniu najlepiej wypadła Honda HR-V – w najgorszym wypadku można za nią dostać 54 proc. ceny z salonu.

Najwięcej tracą na wartości najbogatsze wersje. Ale trudno na tej podstawie wyrokować, że nie warto dopłacać za lepsze wyposażenie. Lepsza wersja to wyższy komfort użytkowania i większa pokusa dla kolejnego klienta. Generalnie wersje benzynowe trzymają cenę lepiej niż wysokoprężne, a wśród benzynowych – wolnossące lepiej niż turbodoładowane. Jeśli utrata wartości jest dla Ciebie najważniejszym priorytetem gdy szukasz nowego crossovera – wybierz Hondę HR-V w wersji Comfort ze 130-konnym 1.5, albo hybrydową Toyotę C-HR.

Oczywiście zestawienia tego typu trzeba traktować w kategorii poradnika, a nie wyroczni. Ceny poszczególnych egzemplarzy będą się różniły ze względu na stan utrzymania, historię serwisową, liczbę użytkowników, czy wypadkową przeszłość. Ale takie rankingi są źródłem cennych informacji przy wyborze nowego samochodu. 

I jeszcze jedno: trzeba się pogodzić z tym, że w ciągu 5 lat od zakupu samochód straci ponad połowę wartości. A jeśli będzie jeździł więcej niż 20 tys. km rocznie – straci jeszcze więcej. Ale to nie powód do wyrywania sobie włosów z głowy – tyle kosztuje komfort posiadania nowego auta. 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać