Przegląd rynku

8000 zł kary za niewskazanie sprawcy wykroczenia. Przegląd ofert

Przegląd rynku 03.12.2021 980 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 03.12.2021

8000 zł kary za niewskazanie sprawcy wykroczenia. Przegląd ofert

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski03.12.2021
980 interakcji Dołącz do dyskusji

Według przegłosowanej zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym, niewskazanie sprawcy wykroczenia nie będzie już kosztowało 300 czy tam 500 zł. Będzie kosztowało OSIEM TYSIĘCY. Co można za to kupić?

Masz osiem tysięcy złotych do wydania na auto. Problem w tym, że masz już 15 punktów, a właśnie nadziałeś/aś się na fotoradar. Jak stracisz prawo jazdy, to twoja posada kierowcy autokaru pójdzie się paść na łąkę. Jedynym ratunkiem jest niewskazanie sprawcy. Zapłacisz za to osiem klocków. Wprawdzie w polskim ładzie te osiem tysięcy to kładziesz na ladzie, żeby kupić parę bułek, ale póki co, jest jeszcze coś warte. Zapraszam na przegląd ofert pt. „Niewskazanie sprawcy wykroczenia od 2022 r.”, osiem aut za 8 tysięcy, których sobie nie kupisz.

Jeden: BMW E46 „niezgnite”

Bardzo lubię słowo „zgnity”, ono oznacza zupełnie co innego niż „zgniły”. Zgniłe mogą być śliwki, zgnity samochód to po prostu kupka smutnej rdzy. Ponoć w przypadku tego BMW nie ma mowy o zgnitości, jak również „nie pobiera oleju”. W życiu bym czegoś takiego nie kupił, ale wiem, że są fani tej marki – nawet paru znam – i oni pewnie docenią, że to jest wersja z rzędową szóstką, automatem i jasnym wnętrzem. Przebieg 220 000 km to ono miało pewnie 10 lat temu, albo 15, ale to nic nie szkodzi. W obecnych czasach i przy obecnej dostępności samochodów trzeba się w ogóle cieszyć że coś jest, a takie E46 przy pewnych inwestycjach nie będzie już w ogóle tanieć. Nie wiem tylko co to jest „popcorn” w opisie. Z szybkiego ziemkiewiczowskiego riserczu który wykonałem wynika, że jest to rodzaj modyfikacji wydechu, który sprawia, że auto strzela z rury, co przypomina dźwięk popcornu. Ma też na pokładzie subwoofer. To są ważne rzeczy. Ciekawe ile razy robiło „bondo rokiem”. Trzeba zapytać sprzedającego – ma na imię Bob.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Bob

Dwa: Renault Scenic II „doinwestowane”

Benzynowy silnik 2.0 F4R, skrzynia szóstka i LPG. Idealna konfiguracja do Scenica II. Sprzedający szeroko opisuje inwestycje jakie poczynił przy tym samochodzie. Są to inwestycje eksploatacyjne, dzięki którym ten samochód jeździ dalej i można z niego normalnie korzystać. Na przykład hamulce, amortyzatory, łożyska. Znaczy bardzo dziękuję, jako potencjalny nabywca, ale obstawiam, że gdyby ten sprzedający nie zainwestował w ten wóz, to on przestałby działać. Tak tylko mówię, bo ogólnie opis jest bardziej zachęcający niż odstraszający i sądzę, że warto się zainteresować. Nie ma co jednak liczyć na to, że 18-letnie Renault będzie superniezawodne. Pewnie jeszcze parę lat się poturla, a potem zgniją mu progi i tak się skończy. Czy warto dać 8000 zł za Scenica w krótkiej wersji? Nie wiem, ale wiem, że przy obecnej podaży aut używanych i ich wzrostach cen, nie ma też za wiele pola do negocjacji.

Trzy: Ssangyong Rexton „hak 3,5”

„2.7 hak 3,5” – sprzedający zaczyna od tajemniczego kodu. Rozszyfrowałem, że to oznacza silnik 2.7 CDI z Mercedesa (znakomity, polecam) i uciąg 3,5 tony. To naprawdę dużo, taki Ssangyong to idealne auto do ciągnięcia przyczepy z łodzią. Albo nawet z Łodzią. To byłoby świeże, wsadzić całą Łódź na przyczepę i zawieźć nad morze. Pomijając ewentualne problemy z częściami do takiego Ssangyonga, to bardzo dobry i niedoceniony wóz terenowy. Pięciocylindrowy diesel 2.7 jest naprawdę pancerny i nie pali zbyt dużo. To prawda, że wnętrze nie należy do najpiękniejszych, ale jest znośne, a za 8000 zł trudno kupić coś bardziej wszechstronnego. Trzeba się tylko przekonać do marki, którą trudno nawet wymówić. Zresztą obecnie oferowany Rexton – teraz już z dieslem 2.2 – zachował wszystkie swoje zalety, łącznie z ramową konstrukcją. W 2021 r. to rzadkość.

niewskazanie sprawcy wykroczenia
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Komfort

Cztery: Opel Vectra „okaz zdrowia”

Coraz trudniej o ładną Vectrę C. Powoli zaczyna się to robić youngtimer. Widzę sporo egzemplarzy „dojeżdżanych” jeszcze przez osoby, które raczej już nie odczuwają prestiżu z posiadania tego auta. W ogłoszeniach jest jednak rodzynek: Vectra C 1.8 sedan z polskiego salonu w idealnym stanie. Wprawdzie to dość łysa wersja, ale bardzo podoba mi się kolor, pomarańczowe kierunkowskazy i oczywiście opis, gdzie KLIMATRONIK PIĘKNIE MROZI, SILNIK SUCHY JAK PIEPRZ (w środku też?), PEREŁECZKA i BRYLANCIK. Inaczej wyobrażam sobie motoryzacyjne brylanciki, ale nie mogę też przejść obojętnie nad Vectrą B, w której wszystko wydaje się proste i nie wygląda, jakby parę minut temu wypluł ją pies, który wcześniej ją zjadł. Jestem nawet gotów uwierzyć, że w środku nie cuchnie. Może to jakiś pomysł na samochód, którym pojeździ się jeszcze kilka lat – szkoda tylko, że jest sedanem. Gdyby to jeszcze był GTS, to już w ogóle drżałbym z ekscytacji na myśl o własnym, wielkim, sportowo stylizowanym Opelku (choć skrycie marzę o tym).

niewskazanie sprawcy wykroczenia
Zdjęcie z ogłoszenia, autor nie podpisał się

Pięć: Chrysler Voyager „WIEM CO MAM”

Jak widzę w opisie „WIEM CO MAM” i „TYLKO JEDEN W TEJ WERSJI W EUROPIE”, to już wiem czego mam się spodziewać w razie ewentualnej transakcji i negocjacji. Pomijając jednak opis pisany NAGLE WIELKIMI LITERAMI, samochód wydaje się całkiem atrakcyjny. Przede wszystkim jest kanciastym klasykiem, a to oznacza, że już nie potanieje. Ponadto to długa wersja, realnie siedmioosobowa, a nie tylko „siedmiomiejscowa”. Sprzedający niestety nie zamienia się NA BADZIEWIA, tylko NA ZŁOTÓWKI, a szkoda, bo chciałem zaproponować wymianę na moją Mazdę MPV. Z całą pewnością nie będzie to samochód, gdzie tylko się leje LPG i jeździ, jednak jako wszechstronny wóz do wszystkiego typu i rodzina, i firma, i remont, i wyprawa na ryby – ma szansę się sprawdzić. O ile oczywiście coś tam z niego jeszcze zostało, gdyż cytuję opis: „jak na swoje lata .. podloga zdrowa .” Trochę .. strach. Ale I TAK mi się .. PODOBA.

niewskazanie sprawcy wykroczenia
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Adam

Sześć: Honda Accord, „wizualnie dobry”

Wizualnie to ja już ze zdjęć widzę, że nadkola tylne można rwać ręką. Mniej więcej jak w moim Daihatsu 55 Wide Van, tylko że ja to je dostałem za darmo, a tu trzeba „rzucić ósemaka”. Natomiast jest to ciekawy przedmiot dyskusji: czy lepiej za swoje pieniądze kupić auto bardziej zużyte, ale o lepszej renomie, czy mało zużyte, ale niesłynące z niezawodności? Tu mamy ten pierwszy przypadek. 330 tys. km przebiegu, blacharka taka sobie, można uznać że ktoś tym jeździł długo i intensywnie – to typowe dla Hond. Pozostają przez wiele lat w rękach jednych właścicieli, którzy faktycznie o nie dbają i coś tam nawet inwestują. Przyjmujemy więc, że ta Honda, poza tą blachą, jest w dobrym stanie. Czy jednak warto zaryzykować, mając na uwadze 330 tys. km przebiegu? Odpowiem – tak, jeśli sprzedający jest w stanie udokumentować co ile wymieniał olej. Jeśli naprawdę tego pilnował, to obstawiam, że można zaryzykować taką Hondę. To bardzo dobry wóz.

niewskazanie sprawcy wykroczenia
Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Adam

Siedem: Subaru Forester „nie wzbudza niepokoju”

Cenią się te Subaru. Auto ma 24 lata, dalej kosztuje 8000 zł. Być może są ku temu powody – trwały silnik mimo nietypowej, bokserskiej konstrukcji, prawdziwy stały napęd na 4 koła, no i oczywiście drzwi bez ramek. Oględziny zacząłbym zapewne od dziugania śrubokrętem w dolną część nadwozia samochodu ze szczególnym uwzględnieniem podłogi – obstawiam że sprzedający, czyli drobny handlarz-importer, raczej nie przeprowadził wnikliwej analizy stanu technicznego tego pojazdu. Jest to Forester-niespodzianka, wjazd na kanał na SKP może ujawnić, że właśnie powinniśmy wydać 8000 zł, albo wręcz przeciwnie, powinniśmy je bezzwłocznie schować do kieszeni i przejść do punktu ósmego. W tej drugiej sytuacji bym bardzo żałował, ponieważ takim Foresterem naprawdę superprzyjemnie się jeździ – i nie tylko w terenie.

Zdjęcie z ogłoszenia, fot. Tomek

Osiem: Peugeot Partner, bo musiał być jakiś kombivan

Wiem, że mogło Wam zabraknąć w tym wpisie aut sportowych, coupe i tego typu, ale ich w ogłoszeniach za 8000 zł jest po prostu mało i są w fatalnym stanie. Można kupić jakieś zepsiałe kabriolety, jakieś 206 CC z zacinającym się dachem albo zgnite MX-5 NB. Szkoda czasu. Ostatecznym samochodem do wszystkiego jest Peugeot Partner. Znalazłem rokujący egzemplarz, choć nie bardzo jestem w stanie stwierdzić, jaki silnik go napędza. Jeśli byłby to 2.0 HDi, zgadzałaby się moc 90 KM. Jeśli byłby to 64-konny diesel, zgadzałaby się pojemność. Wersji 1.9 90 KM to nie kojarzę. Pan Mariusz nie tracił czasu na pisanie zbyt obszernego opisu, auto jakie jest, każdy widzi. Brakuje mu trochę przesuwnych drzwi z lewej – za te pieniądze można wyrwać wersję Tepee z tym rozwiązaniem, nie ma też skrzydłowych drzwi z tyłu, ale w polskich warunkach to rzadkość. Tak czy inaczej, jest to samochód ostateczny.

niewskazanie sprawcy wykroczenia
Zdjęcie z ogłoszenia, autor – Mariusz

Niewskazanie sprawcy wykroczenia nie zapowiada się więc atrakcyjnie, jeśli spojrzymy, jak fajne wozy można kupić za przewidywaną karę. Z drugiej strony jak patrzę, że ktoś chce 8000 zł za kanciastego Escorta, to sobie myślę – czy my mamy znowu rok 1997? Bo dokładnie wtedy po raz ostatni zwaloryzowano stawki mandatów.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać