Przegląd rynku

Nie cierpisz SUV-ów, a szukasz nowego auta? Oto 7 świetnych propozycji

Przegląd rynku 01.11.2018 265 interakcji

Nie cierpisz SUV-ów, a szukasz nowego auta? Oto 7 świetnych propozycji

Piotr Barycki
Piotr Barycki01.11.2018
265 interakcji Dołącz do dyskusji

Producenci oszaleli, robią same SUV-y i nie można już kupić nic sensownego? A skąd! Oto 7 nowych samochodów, które będą rozsądniejszym zakupem niż dowolny crossover czy miejska terenówka.

Zakładamy, że po prostu za wszelką cenę nie chcesz SUV-a albo rozważasz, czy więcej sensu ma taki samochód, czy może jednak zwykły samochód osobowy. Bo taki SUV będzie więcej palić, będzie się gorzej prowadzić, będzie w nim głośniej, a do tego – z powodu większej masy – będzie szybciej zużywał opony czy części zawieszenia.

Oczywiście, jeśli po prostu podobają ci się podniesione auta, to droga wolna – można lecieć do salonu.

Ale jeśli nie…

Nowa Kia Ceed kombi

Z zewnątrz wygląda dobrze (i dużo lepiej niż hatchback) i w środku też wyglada dobrze. Bagażnik ma przepastny (625/1694 l), a i rozstaw osi gwarantuje, że pasażerowie z tyłu będą mieli gdzie rozprostować nogi.

W zasadzie nie ma jakiegoś specjalnego elementu, do którego można się przyczepić w tym samochodzie. Może i w podstawowej wersji jest trochę biedny, a bazowy silnik to wolnossące 1.4 MPi, ale dla niektórych to ostatnie może być akurat zaletą.

Bez problemu da się jednak złożyć Ceeda kombi, który będzie miał sporo sensu, będzie względnie szybki, a do tego ceną (65 990 zł na start) i praktycznością pobije niemal każdego SUV-a.

Przykładowo wersja M z silnikiem 1.4 o mocy 140 KM kosztuje cennikowo 80 490 zł. A mamy tu już 7-calowy ekran z CarPlayem i Android auto, kamerę cofania i automatyczną klimatyzację.

Sporo? To teraz przyjrzyjmy się cenom mikroskopijnych SUV-ów. Volkswagen T-Roc? 79 990 zł za auto ze 115-konnym silnikiem i z manualną klimatyzacją. Fiat 500x? 67 000 zł za 110-konny silnik i 16-calowe felgi stalowe z kołpakami. Mazda CX-3? 68 900 zł za kompletnego golasa. Za 70-80 tys. zł dostajemy więc małe auto, z małym bagażnikiem (wyniki mogą trochę zawyżać wysokie burty), praktycznie pozbawione wyposażenia.

Czyli ten Ceed za 80 tys. wcale nie jest taką złą inwestycją.

Honda Jazz

Zdecydowanie trudno się w tym samochodzie zakochać, ale od kiedy zaczął udawać napuchniętego Civica poprzedniej generacji, nie jest już tak źle.

Jazz ma przy tym jedną kluczową zaletę. Jest malutki z zewnątrz – 4028 mm to długość wyraźnie poniżej wymiarów nawet małych SUV-ów – jednocześnie będąc absurdalnie wielkim w środku. Liczby (354/884 l) nie oddają przy tym jego rzeczywistej praktyczności. Bagażnik nie jest może przesadnie wysoki, ale za to foremny i ma niski próg załadunku. Dodając do tego składane na kilka sposobów Magic Seats, dostajemy super-praktycznego minivana o rozmiarach zewnętrznych auta segmentu B.

Poza tym Jazzy są nie do zdarcia. W mojej rodzinie jest jeden (rocznik 2002), który już dawno powinien trafić na złom, a jednak dalej jeździ zupełnie dobrze. Mimo niezbyt sumiennego serwisu, drobnego kontaktu z drzewem czy wypadnięcia z drogi. Po prostu jeździ. I w nowych generacjach Jazza nie pojawiło się chyba nic, co by tę niezawodność podważało. Można kupić jako jedyne i ostatnie auto.

Niestety ceną za to wszystko jest wysoka cena. Jazz, mimo przynależności do segmentu B, startuje od 63 tys. zł i aż do wersji Elegance ma tylko manualną klimatyzację, której nie można dokupić osobno. A Elegance z najsłabszym silnikiem to już 72 900 zł…

Czyli i tak mniej niż malutkie SUV-y, które rozłożone na części pewnie zmieściłyby się w bagażniku Jazza.

Citroen C4 SpaceTourer

Ok, nie jest to najnowsze auto. W zależności od gustu nie jest to też najpiękniejsze auto na rynku. Ale to wciąż kawał auta w świetnej cenie.

I to naprawdę kawał auta. 4438 mm długości przy rozstawie osi 2785 mm. Do tego bagażnik o pojemności 537/1851 l. Konkurent z klasy SUV? Właściwie trudno znaleźć coś porównywalnego. Skoda Karoq ma o prawie 15 cm (!) krótszy rozstaw osi, natomiast Hyundai Tucson – o 11 cm. Oba mają też mniejsze bagażniki, a Skoda jest na dodatek wyraźnie droższa. Karoq to wydatek rzędu 88 750 zł bez jakiegokolwiek dodatku. C4 SpaceTourer – 78 240 zł.

A jeśli ktoś upiera się przy SUV-ie, bo potrzebuje trzeciego rzędu siedzeń, to proszę – Citroen Grand C4 SpaceTourer za 80 240 zł ma to w standardzie. Spróbujcie za tyle skonfigurować 7-osobowego SUV-a…

Peugeot Rifter

Taki nie-SUV dla kogoś, kto trochę chciałby mieć SUV-a (7 miejsc, podniesione zawieszenie, plastikowe nakładki), ale ani nie chce typowego SUV-a, ani nie chce za typowego SUV-a płacić.

Rifter na start kosztuje 74 800 zł – mniej od większości średnich SUV-ów. Za te pieniądze jest wprawdzie mocno goły i ma silnik o mocy 110 KM, ale hej – to tak samo, jak mniejsze i mniej praktyczne od niego SUV-y. Dokładamy jakiś sensowny lakier, komfortowy fotel kierowcy, dwa fotele w bagażniku, trzy fotele w drugim rzędzie, automatyczną klimatyzację i czujniki parkowania z tyłu. Efekt – 83 300 zł za auto, w którym zmieści się 7 osób, a jeśli ich akurat nie wieziemy, to możemy przewieźć np. lodówkę albo coś innego ogromnego. Jeśli nie potrzebujemy trzeciego rzędu, to zamiast tego mamy monstrualny bagażnik 775/3500 l.

A to już jest wynik lepszy niż w Mercedesie GLS.

Volkswagen Passat Variant

Najdroższe auto w zestawieniu – Passat, o dziwo nie w TDI-ku. Z silnikiem 1.5 TSI 150 KM, w wersji Comfortline, z rabatem z konfiguratora i pakietem Business (reflektory LED Top, automatyczne światła drogowe, nawigacja) i niezłym wyposażeniem standardowym (aktywny tempomat, automatyczna klimatyzacja, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, elektrycznie sterowane lusterka, podparcie lędźwiowe, czujnik deszczu, etc.) kosztuje 103 280 zł.

I będzie pojemnym, praktycznym (650/1780 l) autem, które świetnie nada się w dłuższe trasy (o ile nie będziemy cały czas jechać z pedałem gazu w podłodze i zakatujemy 1.5 TSI) i z powodzeniem pomieści na pokładzie 4, może nawet 5 osób.

Drogo? Tiguan ma mniejszy bagażnik, krótszy rozstaw osi, a za 103 tys. zł możemy mieć w najlepszym przypadku Trendline’a 1.5 TSI 150 KM. Już bazowa wersja kosztuje 101 890 zł.

Seat Leon ST FR 180 KM

Jeśli Passat jest za duży, za drogi, za słaby i zbyt nudny, to zawsze można wybrać Leona w nadwoziu kombi. Za 93 600 zł dostajemy samochód z silnikiem o mocy 180 KM, który 100 km/h osiągnie w mniej niż 8 sekund. Może i nie są to sportowe osiągi, ale…

Spróbujmy znaleźć SUV-a, który kosztuje podobne pieniądze. I który ma podobny bagażnik (587/1470 l). Może CX-5? Kosztuje w najtańszej wersji 95 tys. zł, a ma mniejszy bagażnik (506/1620 l) i mimo całkiem mocnego silnika jest i tak słabsza w sprincie.

Gdyby tylko Leon choć trochę lepiej wyglądał w środku…

Peugeot 308 SW

Auto nieco już leciwe, ale jak najbardziej zasługujące na umieszczenie na tej liście.

Największa zaleta? Jest zaskakująco jak na ten segment komfortowe i bardzo dobrze wyciszone, więc nawet dłuższa wycieczka w nim nie będzie problemem. Bagażnik wprawdzie nie należy do największych (556/1371 l), ale i tak jest większy niż większości małych i nawet nieco większych SUV-ów.

A Peugeot 308 SW jest od nich oczywiście tańszy. Zignorujmy może wersję Access z manualną klimatyzacją i wybierzmy Active automatyczną klimatyzacją, dotykowym ekranem i aluminiowymi felgami. Do tego silnik 130 KM i właściwie nie ma co zaznaczać na liście opcji. Cena końcowa – 81 200 zł.

Czy SUV-y faktycznie przejęły rynek?

Przeglądając to, co mają do zaoferowania producenci, w większości przypadków można stwierdzić, że – mimo powszechnemu przekonaniu – nie zmieniło się aż tak wiele. Owszem, powoli wymierają minivany, a i wybór kombi w segmencie B nie jest ogromny.

Ale jeśli chodzi o segment C i wyższe, to od lat mamy do wyboru dokładnie te same auta – tylko z generacji na generację większe i lepsze. Octavia kombi, Megane kombi, Focus kombi (dopiero będzie), Astra kombi, Passat kombi, Mondeo kombi, i tak dalej, i tak dalej. Te wszystkie auta nadal są na rynku i SUV-y jakoś tak bardzo im nie szkodzą.

Nie wspominając już o tym, że jeśli wybierzemy zwykłe auto zamiast SUV-a, to istnieje ogromna szansa, że dostaniemy więcej za mniej. Czego najlepszym przykładem jest 7 modeli z tego tekstu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać