Wiadomości

Porzuć samochód, odbierz 16 tys. zł. Niestety, w funtach. Czy to przekona „samochodziarzy”?

Wiadomości 20.10.2021 114 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 20.10.2021

Porzuć samochód, odbierz 16 tys. zł. Niestety, w funtach. Czy to przekona „samochodziarzy”?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski20.10.2021
114 interakcje Dołącz do dyskusji

Według obowiązującej narracji, wszyscy którzy jeżdżą samochodami to „samochodziarze”. Anglicy chcą zmniejszyć ich populację, wprowadzając pilotażowy program płacenia za pozbycie się samochodu. 

Anglicy nie są aż tak stuknięci jak polski rząd, który rozdaje pieniądze tym, którym udało się rozmnożyć i planują inny sposób przekazywania środków finansowych. Eks-kierowcy będą mogli liczyć na fundowane z kieszeni pozostałych podatników doładowywanie konta w aplikacji, pozwalającej kupić bilet na komunikację publiczną, wypożyczyć samochód elektryczny lub rower z elektrycznym wspomaganiem. Nie będzie się dawało wydać tych pieniędzy na alkohol. Dla wielu osób w tym momencie program zdecydowanie traci na atrakcyjności.

Pomysł w sumie mi się podoba

Pozbyłbym się jednego samochodu, a rząd płaciłby mi, żebym mógł sobie wypożyczać auto elektryczne. W dodatku nie musiałbym się martwić, czy ten elektrowózek jest naładowany, bo o to dbałaby firma, która mi go wypożycza. Czyli zrezygnowałbym z własnego samochodu na rzecz korzystania z samochodu wspólnego i to za zupełną darmochę. Naprawdę nie brzmi źle. Pewnie jeszcze tym wypożyczakiem mógłbym parkować gdzie chcę za darmo, bo jest elektryczny. Nie widzę żadnego minusa tej sytuacji. Niczym się nie przejmuję i jeżdżę cudzym wozem za darmo.

Wbrew pozorom wcale nie jeżdżę samochodem, bo najbardziej lubię samochody. Owszem, uwielbiam samochody, ale niekoniecznie chcę nimi wszędzie jeździć. Jeśli tylko nie muszę, to nie jadę samochodem. Jadę rowerem, skuterem, a jak już muszę, to samochodem. Wszystko jednak zależy od okoliczności. Polska pogoda i odległości w mieście stołecznym Warszawie są bardzo skutecznymi czynnikami zniechęcającymi do wyboru alternatywnych form transportu. Jakbym mieszkał w Amsterdamie, to pewnie nawet przez myśl by mi nie przeszło, że mógłbym mieć samochód. Za to pewnie (znając sam siebie) miałbym 8 rowerów poustawianych w różnych częściach miasta.

Niestety, obawiam się niskiej skuteczności tego rozwiązania

Płacenie ludziom, żeby pozbyli się samochodu ma jedną wadę: działa tak długo, jak długo im płacisz. Szansa, że trwale zmienią swoje nawyki transportowe bo przez jakiś czas finansowało się im inne sposoby przemieszczania jest niewielka. Kiedy dofinansowanie się skończy, znów kupią złachanego Vauxhalla Corsę lub cokolwiek innego, na co jest tani inszurans i będą jeździć nim gdy odczują wewnętrzną potrzebę. Dlatego zachęty finansowe tego typu to droga donikąd. Jedynym skutecznym sposobem jest całkowite zakazanie jazdy prywatnymi samochodami spalinowymi.

Zdjęcie główne: NIR Design/Pixabay

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać