Wiadomości

25-letni Volkswagen Golf III kosztuje tyle co nowy. Przebieg też ma podobny

Wiadomości 12.12.2022 28 interakcji

25-letni Volkswagen Golf III kosztuje tyle co nowy. Przebieg też ma podobny

28 interakcji Dołącz do dyskusji

Najtańszy nowy VW Golf w Polsce kosztuje 111 tys. zł, czyli tyle samo, co ten egzemplarz trzeciej generacji z 1997 r. Ale żeby zapłacić 110 tys. zł. za Golfa III Bon Jovi? Czemu tak drogo? Wszystko dlatego, że ten Volkswagen przez 25 lat przejechał raptem 50 km. Słownie: pięćdziesiąt kilometrów.

Czy to oznacza, że powinien kosztować tyle, co nówka sztuka z salonu? Jego faktyczną wartość zweryfikuje rynek, ale pisałem ostatnio, że jak tylko jakiś samochód z lat 90. przetrwał do dziś, to od razu jest traktowany jako youngtimer i sprzedawcy oczekują furmanki pieniędzy.

Golf
Fot. Autohaus Behnke GmbH

Wtedy chodziło o zużytą taksówkę wyciągniętą z szopy, ale tym razem auto faktycznie jest nietuzinkowe, bowiem ten Golf naprawdę ma już dwadzieścia pięć lat i tylko 50 km przebiegu. Wychodzi na to, że przejeżdżał średnio dwa kilometry rocznie. Poza tym to specjalna wersja Bon Jovi.

Golf
Fot. Autohaus Behnke GmbH

John Bon Jovi skończył w tym roku 60 lat i z pewnością nie wygląda tak świeżo, jak zielony hatchback, bo bohater tego artykułu jest praktycznie nowy. Ogłoszeniodawca sporządził bardzo krótki opis tego pojazdu, w którym informuje, że samochód jest w jego posiadaniu od maja 1997 r. i spędził wszystkie lata w hali wystawowej.

Fot. Autohaus Behnke GmbH

Ten Volkswagen Golf jest wyjątkowy

Na koniec sprzedawca dodał, że „odda tylko w dobre ręce” – uwielbiam ten tekst. Chyba nawet bardziej od tego, że proszę o kontakt jedynie zdecydowane osoby, wiem co mam i nie marnujmy swojego czasu.

Zielony Volkswagen Golf ma pod maską silnik benzynowy silnik 1.8, manualną skrzynię biegów i fabryczną klimatyzację. Generalnie, jak na dzisiejsze czasy, to nie ma w nim nic interesującego. Nie jest ani szybki, ani ładny, ani wyjątkowy (jako model), ani dobrze wyposażony. Jedyne, co czyni go unikatowym, to ów przebieg i stan techniczny. Ale czy znajdzie się klient gotowy zapłacić za to ponad 100 tys. zł?

Golf
Fot. Autohaus Behnke GmbH

Tyle, co nowy Volkswagen Golf

Dla porównania, za 111 tys. zł możemy kupić nowego Golfa w wersji Life. I w tej cenie mamy do wyboru 110-konny motor 1.0 eTSI z automatem DSG, lub 150-konną jednostkę 1.5 TSI EVO z 6-biegowym manualem. Ten drugi silnik ma dokładnie dwa razy tyle koni, co 75-konna jednostka w oferowanym Golfie III.

najczęściej sprowadzane samochody do Polski 2020

Jeśli chodzi o nowe auto, to lista wyposażenia nawet w podstawowej wersji Life jest długa. Są na niej np. aktywny tempomat, czy automatyczna klimatyzacja i bardzo długa tabela pełna systemów bezpieczeństwa. A nasz dziadek? Ma klimatyzację, obrotomierz i alufelgi.

Ale ani słaby silnik, ani kiepskie wyposażenie nie są w stanie zniechęcić mnie do tego zielonego Golfa z 1997 r. Jest super, bo jest kapsułą w czasie. Obcowanie z nim może teleportować nas wprost do lat 90. Jest jednak jedna rzecz, która sprawia, że nigdy bym tego auta nie kupił.

Fot. Autohaus Behnke GmbH

Skazany na wieczny postój

Nim nie można jeździć. Zwykle w przypadku takich pseudoklasyków jest tak, że nie tracą już na wartości i są zarówno przyzwoitą lokatą gotówki, jak i całkiem użytecznymi oraz fajnymi pojazdami do jazdy. Nie ten Golf, bo w tym przypadku każdy kilometr oznacza, że auto będzie coraz mniej warte.

Ten samochód spędził ostatnie 25 lat na wystawie i to tam jest już jego miejsce. Ktoś, kto go kupi, powinien wstawić go na kolejną wystawę, a do jazdy na co dzień kupić sobie nowego Golfa VIII w wersji Life.

Fot. Autohaus Behnke GmbH

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać