Wiadomości

20 lat jeździła bez prawa jazdy. Przysługuje jej honorowy blankiet zamiast zakazu

Wiadomości 31.03.2023 970 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 31.03.2023

20 lat jeździła bez prawa jazdy. Przysługuje jej honorowy blankiet zamiast zakazu

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz31.03.2023
970 interakcji Dołącz do dyskusji

Piękna 20-letnia kariera kierującej bez prawa jazdy została przerwana przez niewłączone światła. Zamiast honorów, zostanie ukarana za kpiny z systemu.

W teorii w systemie egzaminów na prawo jazdy wszystko się klei. Na drodze obowiązują przepisy, trzeba więc sprawdzić, czy kandydaci na kierowców je znają. Samochody to skomplikowane urządzenie, trzeba przetestować znajomość ich obsługi. Nie można puścić tego na żywioł, żeby to drogowe wypadki zweryfikowały umiejętności. Koszty skutków takiego rozwiązania byłyby zbyt wysokie. Tylko co zrobić z kimś, kto dowiódł, że system nie jest do niczego potrzebny.

20 lat jeżdżenia bez prawa jazdy

Policjanci zauważyli w Szczytnie pojazd poruszający się bez włączonych świateł i zatrzymali go do kontroli drogowej. Kierująca nie posiadała uprawnień do kierowania pojazdami. Wyznała również, że jeździ tak od 20 lat, a sama miała lat 40 w momencie zatrzymania. Przez ten czas nigdy nie miała żadnego wypadku, czy kolizji.

Policja donosi, że w swoim zachowaniu nie widziała nic niewłaściwego. Jeśli dodamy do tego, że jej Skoda nie posiadała aktualnych badań technicznych – dwa miesiące temu zatrzymano dowód rejestracyjny pojazdu – to wychodzi, że ta kierująca to nadczłowiek. Niedość, że przez pół życia nie miała stłuczki, to jeszcze jeździła niesprawnym samochodem. Gdyby tylko zdała państwowy egzamin, to społeczeństwo mogłoby czuć się bezpieczne.

Kurs na prawo jazdy jest potrzebny, egzamin nie

Kurs na prawo jazdy to mus. Powinien nawet być wielokrotnie dłuższy. Właściwie to instruktor mógłby decydować, kiedy uczestnik kursu jest już gotowy. Jedni przecież opanują te umiejętności szybciej, inni będą potrzebować więcej czasu. Polski egzamin państwowy służy tylko finansowaniu instytucji, która go przeprowadza. Istnieje po to, by istnieć, żeby udawać, że kierowcy, którzy go nie zdadzą nie nadają się do ruchu ulicznego. W magiczny sposób, po wydaniu kolejnych pieniędzy, nagle okazuje się, że się nadają. Wystarczy, że tym razem nie zapomną, co robić, gdy kolega wypije żrącą, ale rozcieńczoną ciecz. Może też, mimo stresu, nie najadą na żadną linię na placu manewrowym. Wtedy dopiero się nadają. Mogli wcześniej non stop łamać przepisy na konto instruktora, ważne, żeby się spięli na krótki moment państwowego egzaminu.

Ta kierująca szlifowała umiejętności przez 20 lat, jak widać skutecznie. Teraz grozi jej sądowy zakaz prowadzenia pojazdów oraz 30 tys. zł grzywny. Spokojnie, historia uczy, że można jeździć nawet z aktywnym zakazem i 16 razy dać się zatrzymać do kontroli. Coś mi mówi, że pani ze Szczytna dalej będzie jeździć bez uprawnień, bo jeździć już od dawna umie. Podejrzewam też, że kara będzie surowa, bo wykazała się wyjątkowym zdemoralizowaniem pokazując błędy systemu. Za ten pokaz umiejętności i bezszkodowej jazdy mogłaby dostać honorowy blankiet, a tymczasem dostanie sądowy zakaz, żeby nie robiła dalej tego, co jej dobrze wychodzi.

Czytaj dalej:

Przez 10 lat przejechał 400 tys. km bez żadnego prawa jazdy. Teraz uznał, że je zrobi

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać