Ciekawostki

Mustang czy Mercedes? Zdania są podzielone – grunt, że to coś jest szybkie

Ciekawostki 09.07.2021 203 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 09.07.2021

Mustang czy Mercedes? Zdania są podzielone – grunt, że to coś jest szybkie

Piotr Szary
Piotr Szary09.07.2021
203 interakcje Dołącz do dyskusji

Miewam różne dziwne pomysły na pożenienie ze sobą dwóch zupełnie różnych samochodów, ale akurat na coś takiego chyba bym nie wpadł. Czy to, co widzicie poniżej, to Mustang z wnętrznościami Mercedesa czy Mercedes z nadwoziem Mustanga? Zaraz się dowiecie.

Jeśli ktokolwiek chciałby oddać swój samochód do przeróbek różnego typu, może przebierać w odpowiednich warsztatach jak w ulęgałkach – zarówno w Polsce, jak i za granicą. Przykładowo w Wielkiej Brytanii działa sobie Anarchy Garage – a wspominam o tym, ponieważ to właśnie Anarchy Garage jest twórcą bohatera dzisiejszego wpisu.

Mustang czy Mercedes

Mustang czy Mercedes?

Pytanie nie jest bezzasadne, ponieważ prawie wszystko, co jest ukryte pod blachą, pochodzi z Mercedesa-AMG E 63 – łącznie z silnikiem. Z Mercedesa jest też kompletna deska rozdzielcza, fotele (choć te akurat z klasy A) i mnóstwo innych elementów.

Mustang czy Mercedes
Jeszcze Ford Mustang czy już Mercedes-AMG? Po tym zdjęciu może być trudno by odgadnąć.

Formalnie nadal mówimy jednak o Fordzie Mustangu, konkretnie o egzemplarzu z 1969 r. Karoseria którą widzicie nie jest bowiem zbiorem blach wyklepanych na podobieństwo pony cara, a faktycznym nadwoziem amerykańskiej legendy. Legendy, która przez ponad 20 lat zapomniana stała gdzieś na uboczu.

Mustang czy Mercedes

Najważniejsze czeka oczywiście pod maską, ale efekt wizualny jest dyskusyjny

Jak zauważono na łamach serwisu TopSpeed.com, to jeden z najczystszych, najbardziej porządnie wykonanych swapów z jakimi można się zetknąć. Nie można temu stwierdzeniu odmówić racji, ale z drugiej strony wygląda to tak, jakby 5,5-litrowe V8 z Mercedesa-AMG E 63 po prostu wrzucono do pomalowanej na żółto wanny. Osobiście wolę bardziej tradycyjnie wyglądające komory silnika.

Nie można mieć natomiast jakichś większych uwag co do osiągów. Jednostka napędowa otrzymała nowy program sterujący, dzięki czemu osiąga 731 KM i 1200 Nm. Na razie nie jest do końca wiadome, jak szybko Mercostang (lub Anarchystang, jak go nazywa Anarchy Garage) jest w stanie rozpędzić się do 100 km/h w dobrych warunkach – na wilgotnej nawierzchni osiąga 60 mph (97 km/h) w niespełna 4,7 s. Masa własna auta to mniej więcej 1,5 tony.

Koszt realizacji projektu był relatywnie niski

Mówimy o kwocie 24 tys. funtów, tj. z grubsza 125-130 tys. zł. I mowa tutaj nie tylko o samych przeróbkach i modyfikacjach (które w dużej mierze były tanie, jako że wykonywano je na miejscu) – w tej kwocie zmieścił się też zakup dawcy części i auta bazowego. Dochodzi tutaj jeszcze jedna niepodważalna zaleta (no, jak dla kogo, ale powiedzmy, że to zaleta): to prawdopodobnie jedyny na świecie Ford Mustang z silnikiem AMG.

Szkoda, że całość wygląda jak wygląda – końcówki układu wydechowego są w miejscach, które Mustangowi pasują jak świni siodło, dokładka przedniego zderzaka jest obrzydliwa, a felgi – choć same w sobie ładne – nie współgrają z liniami nadwozia. Na dodatek wóz nie ma wycieraczek przedniej szyby – ciekaw jestem, jakim cudem to może poruszać się legalnie po drogach.

Reasumując, czy to jest Mustang, czy to jest Mercedes w przebraniu, to nie ma znaczenia – mogłoby mieć napęd rakietowy, ale skoro wygląda jak wygląda, to ja jednak wolę Mini Coopera V8.

 

Wszystkie zdjęcia to zrzuty ekranu z widocznego powyżej filmu zamieszczonego na YouTubie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać