Rosja zaatakowała Ukrainę. To wojna. Trwają ataki z powietrza i lądu na strategiczne cele

Kilkanaście rakiet spadło koło Kijowa, w sumie zaatakowanych zostało kilkadziesiąt miejsc na Ukrainie. Cały czas docierają do nas sprzeczne informacje.

Prezydent Władimir Żeleński powiedział, że siły zbrojne Ukrainy odpowiadają na atak Rosji. Stwierdził, że "sytuacja jest kontrolowana. Wojska rosyjskie ponoszą straty". Powiedział: "Wśród obrońców Ukrainy nie ma strat. Jesteśmy na naszej ziemi i nie zrezygnujemy!".

Żeleński powiedział, że Moskwa przeprowadziła atak na Ukrainę na pełną skalę, z atakami rakietowymi wymierzonymi w "naszą infrastrukturę wojskową" i straż graniczną w kilku miastach.

Dochodzą też informację o tym, że siły rosyjskie rzekomo szturmują miasto Mikołajówka w obwodzie donieckim. Ciężkie straty odnotować miała tam 53 brygada ukraińska.

Wojna trwa na wielu frontach. CNN podało, że wojska rosyjskie wkroczyły na Ukrainę przez miasto Odessa, ale nie było jasne, czy brały udział w walkach. CNN pokazało także wideo rzekomo pokazujące wojska rosyjskie wkraczające na Ukrainę z Białorusi, gdzie brały udział w ćwiczeniach wojskowych.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że uderzyło w infrastrukturę wojskową ukraińskich baz lotniczych i "tłumiło" jej obronę przeciwlotniczą, ale nie uderzyło w zaludnione obszary.

Ukraiński Sztab Generalny poinformował w oświadczeniu, że Rosja "rozpoczęła intensywny ostrzał naszych jednostek na wschodzie, a także przeprowadziła naloty rakietowe" na sześć lotnisk.

"Jeden żołnierz zginął w wyniku wielokrotnego ostrzału z wyrzutni rakietowych z terytorium Krymu, w pobliżu wsi Preobrazhenka w obwodzie chersońskim" – poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy na swoim kanale Telegram.

Tekst aktualizowany...