WHO ostrzega: powrót do starych przyzwyczajeń spowoduje drugi szczyt zachorowań na COVID-19
Przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ostrzegają - poluzowanie przepisów dotyczących izolacji może wywołać drugi szczyt zakażeń koronawirusem.
Podczas briefingu medialnego w poniedziałek dr Mike Ryan, dyrektor wykonawczy WHO's Health Emergencies Program ostrzegał, że nadal znajdujemy się w trakcie pierwszej fali zakażeń COVID-19 na całym świecie.
Przedstawiciele WHO kilka razy podkreślili, że sytuację, jeśli chodzi o pandemię koronawirusa, trudno uznać za opanowaną. Nadchodzące miesiące, w których większość europejskich państw planuje poluzowanie przepisów wprowadzonych na początku pandemii, będą zdaniem WHO bardzo ważne, jeśli chodzi o dalszą kontrolę rozprzestrzeniania się koronawirusa.
- Wszystkie kraje muszą pozostać dalej w pogotowiu. Wszystkie kraje muszą nadal być gotowe do szybkiego wykrywania przypadków, nawet te, w których odnotowano największy spadek liczby zakażeń - mówi Maria Van Kerkhove, epidemiolog chorób zakaźnych WHO.
Jeśli zignorujemy wytyczne WHO, zdaniem jej ekspertów możemy narazić się na tzw. drugi szczyt liczby zakażonych i to jeszcze przed sezonem grypowym, podczas którego zwiastowana jest druga fala zakażeń koronawirusem.
Koronawirus zostanie z nami przynajmniej do końca tego roku
Trudno uznać tezy stawiane przez ekspertów WHO za przesadnie odkrywcze. To dość oczywiste, że bez opracowania skutecznej szczepionki lub chociażby sprawdzonej i efektywnej metody leczenia COVID-19, nasza strategia walki z tą chorobą nadal opiera się na trzymaniu się zasad higieny, unikania zgromadzeń publicznych i względnej izolacji przed ludźmi, z których każdy w teorii może być nosicielem wirusa.
Idąc tym tokiem rozumowania, trudno nie zgodzić się z teorią, że powrót do normalnego stylu życia - to jest, tego przed ogłoszeniem pandemii, zwiększy ryzyko zakażenia się koronawirusem.
- Cechą charakterystyczną koronawirusów jest ich zdolność do ewoluowania i wzmacniania się w określonych okolicznościach. Wirus jest bardzo zaraźliwy. Jeśli damy mu taką możliwość, znów uderzy - ostrzega Maria Van Kerkhove.
Priorytetem epidemiologów jest oczywiście zminimalizowanie liczby nowych zarażeń. Cel ten niestety jest dość trudny do pogodzenia z innymi aspektami zarządzania państwem. Wprowadzone zasady dot. izolacji społecznej wpłynęły negatywnie na globalne wskaźniki ekonomiczne. Dobrym przykładem jest chociażby rekordowa liczba bezrobotnych w USA.
Obecna sytuacja nie daje zbyt wielu możliwości politykom - albo czeka nas dalsze luzowanie wprowadzonych zasad i możliwy wzrost liczby zakażonych, albo dalsze siedzenie w domu i obserwowanie jak globalna gospodarka popada w coraz głębszą recesję. Może więc warto pogodzić się z tym, że koronawirus to kolejny patogen, do którego będziemy musieli się po prostu przyzwyczaić. Przynajmniej do czasu opracowania skutecznej szczepionki. O ile takowa w ogóle powstanie.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.