REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Stare wygi znów w akcji, młode wilki się nie liczą – Niezniszczalni 3, recenzja sPlay

Obniżone wymagania, dobry humor i towarzystwo – te czynniki sprawiają, że "Niezniszczalni 3" ("Expendables 3") jest filmem akcji, na którym można świetnie się bawić. Jeżeli wybieracie się do kina sami (w co wątpię), oczekujecie logiki, fabuły bez skazy, to możecie odpuścić sobie wychodzenie z domu. Ale nawet przy sprzyjających warunkach, ciężko przyznać, że "Niezniszczalni 3" są filmem bez skazy, tych właściwie trochę się nazbierało.

16.08.2014
18:47
Stare wygi znów w akcji, młode wilki się nie liczą – Niezniszczalni 3, recenzja sPlay
REKLAMA

Na Niezniszczalnych idziemy w jednym celu, obejrzeć kawał porządnej rozwałki i najnowsza część cyklu pod tym względem nie zawodzi, no prawie. Są wybuchy, miliony łusek walających się w każdym kadrze, pot, trochę mordobicia i… brak krwi. Ten ostatni element - spowodowany obniżeniem kategorii wiekowej z R do PG-13 – wyglądał czasami absurdalnie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę tak dużą dawkę brutalności w prawie każdej scenie.

REKLAMA
expendables 3 recenzja 2014

Z perspektywy budowania historii sprawy też nie wyglądały najlepiej. Drużyna Niezniszczalnych po zyskaniu nowego członka - Doca (Wesley Snipes), który tak właściwie należał do założycielskiego składu – rozpada się za sprawą sentymentalnego Barneya Rossa (Sylvester Stallone). Ross nie chcę więcej narażać życia swoich kumpli, więc każe im iść we własną stronę. Absurd? Owszem, co przyznaje zresztą Doc, który narzeka, że po uratowaniu mu życia musi iść na emeryturę. Tak czy siak, Ross zawiązuje nową drużynę złożoną z młodych wilków, gotowych do poświęcenia życia w zamian za kasę i trochę rozrywki. Głównym wątkiem, a zarazem celem misji jest porwanie Stonebanksa (Mel Gibson), twardziela, skurczybyka, szwarccharakteru z krwi i kości.

O ile jednak stara ekipa sprawdzała się świetnie w takim filmie akcji, jakim są "Niezniszczalni 3", to żółtodzioby wypadają już dużo gorzej. Piękny Kellan Lutz (Smilee) i Ronda Rousey (Luna) pasują do Niezniszczalnych jak pięść do… no właściwie to nawet nie jak pięść do oka. A do tego, scenki prezentujące nowych członków ekipy powodowały (w najlepszym wypadku) odruch ziewania. Nowi Niezniszczalni byli nudni ze swoją technologia, świeżymi pomysłami i (ekhm) twardą Luną oraz Marsem (Victor Ortiz), którego obecności (albo nieobecności) prawie się nie zauważało.

expendables 3 recenzja

Na całe szczęście film ratowali Dolph Lundgren, Sylvester Stallone, Wesley Snipes, Randy Couture i Jason Statham, którzy po staroszkolnemu, dorzucili do ognia typowego stylu macho i humoru. Zabrakło jedynie Terry’ego Crewsa, który nie dość, że nie mógł postrzelać ze swojej „dziecinki”, to na dodatek jego absencja została wyjaśniona w dosyć… żenujący sposób. Możecie już w tym momencie policzyć, że Niezniszczalnych zrobiło się całkiem dużo, a to jeszcze nie koniec, bo do akcji wkroczył Antonio Banderas oraz Harrison Ford (jako agent C.I.A., zamiast Bruce’a Willisa), a także Arnold Schwarzenegger i (biedny) Jet Li.

O ile jednak w jakimś stopniu Banderas miał swoim (nieustannym) gadaniem zastąpić zabawnego Crewsa, to niestety Jeta Li (Yin Yanga) w Niezniszczalnych zabrakło. Krótkie cameo u boku Schwarzeneggera (Trench) to zdecydowanie za mało, tym bardziej, że w oczy kuła mała ilość walk wręcz – w roli fightera Ronda Rousey nie spisywała się zbyt dobrze.

REKLAMA
niezniszczalni 3 2014

Na pochwałę zasługuje Mel Gibson, który wręcz idealnie pasuje do roli badassów - którzy są o krok przed swoimi wrogami i potrafią wyjść cało z każdej sytuacji. Szkoda jedynie, że finałowa walka Stallone’a (Ross) z „bossem” (Stonebanks) była dosyć krótka i mało efektowna. Jeżeli jednak dodamy do tego kliszową (czyli w wypadku Niezniszczalnych bardzo dobrą) końcówkę, summa summarum zyskujemy porządne kino akcji. Na brak wybuchów, typowy brak logiki (strzały z 1 metra nie dochodzą do głównych bohaterów) dla filmów tego typu, utarte schematy (dobrzy zawsze zwyciężają) i niedorzeczne popisy kaskaderskie nie można jednak narzekać, tych było całkiem sporo – a przecież o to właśnie w "Niezniszczalnych 3" chodzi. Mam tylko nadzieję, że młode wilki nie pokażą się w części czwartej i już do końca pozostanie z nami stara, sprawdzona ekipa dziadków, którzy potrafią kopać tyłki i strzelać z dwóch ckm-ów na raz z cygarem w ustach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA