REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Książki /
  3. Seriale

Czy serial Under the Dome od S. Kinga będzie jednym z hitów lata?

Powiem krótko - nie wiadomo. Natomiast pilot jest już "w powietrzu" i można ocenić samemu. W międzyczasie natomiast, oto kilka moich refleksji i przemyśleń w związku z nowym hitem CBS. 

27.06.2013
3:45
Czy serial Under the Dome od S. Kinga będzie jednym z hitów lata?
REKLAMA
REKLAMA

Hit jest to niezaprzeczalny, ponieważ pilota obejrzało ponad 13 milionów widzów, a konkurencyjna stacja emitowała w tym samym czasie ważny mecz hokeja. To najlepszy letni debiut stacji od czasów Big Brothera w 2000 roku i jeden z lepszych serialowych debiutów w ogóle. Magia? Kampania reklamowa? Moim zdaniem - Stephen King.

Najsłynniejszy pisarz specjalizujący się w horrorach doczekał się już kilku wybitnych ekranizacji, ale tym razem jego powieść będzie ukazywała się w odcinkach. Pierwszy sezon ma mieć ich 13, natomiast stacja nie wyklucza kolejnych.

Ciężko odnosić mi się do zręczności ekranizacji samego "Under the Dome", ponieważ "Pod kopułą" nie czytałem, natomiast postaram się nadrobić zaległości do końca sezonu. Zresztą porównywanie na tak wczesnym etapie i tak byłoby niesprawiedliwe.

Kilka luźnych przemyśleń? Fabuła przywodzi mi na myśl trochę Jerycho, kapitalny serial (nie tylko dla fanów Fallouta), który kompletnie bezsensownie anulowano po dwóch sezonach. Tym razem zagłady atomowej wprawdzie nie było, ale nad jednym z prowincjonalnych miasteczek nagle pojawiła się niewidzialna kopuła. Do środka nic nie jest w stanie się dostać, nie działa to też w drugą stronę. Nie przenikają nawet głosy.

Mieszkańcy w środku są słusznie podenerwowani, a świat zewnętrzny próbuje się do nich przedostać. W akcję zaangażowano służby porządkowe, polityków i wojsko. Naukowcy starają się wyjaśnić przyczynę zjawiska. Na dodatek dzieciaki od czasu do czasu wpadają w jakiś trans i bełkoczą coś o różowych gwiazdach. Tylko jeden chłopaczyna twierdzi, że wie, co dzieje się dookoła niego, ale chyba bardziej twierdzi, niż wie. No i na samym wstępie widzom pokazano jakąś tajemniczą ciężarówkę, która pewnie jest kluczem do wszystkiego.

A w każdym razie mam nadzieję, że wcale nie jest. Choćby dlatego, że byłoby trochę zbyt oczywiście. Pierwsze 10 minut serialu to prowincjonalna nuda zrealizowana z o wiele mniejszym polotem i oddaniem klimatu, jak choćby w wypadku Bon Temps. Potem coś się dzieje, pojawia się fabuła, jest moment ekscytacji, robi się nawet mistycznie i tajemniczo. Tak, jak powinno być w dobrym horrorze. Potem klimat stopniowo jednak siada, bohaterowie znów zadręczają nas swoimi drobnymi problemami, nikogo nie obchodzących małomieszczan.

REKLAMA

Siłą rzeczy Under the Dome atmosferą przywodzi nieco na myśl produkowane dość ochoczo na przełomie XX i XXI wieku produkcje pokroju Tajemnic Smallville czy Roswell - w kręgu tajemnic. Pilot mnie szczerze mówiąc nie powalił na łopatki, a ekranizowanie książek, zwłaszcza ponoć dobrych książek, zawsze jest zadaniem karkołomnym. Daję jednak produkcji kredyt zaufania, choć przestrzegam siebie i Was, że są szanse, by pod tą kopułą było zwyczajnie prowincjonalnie i nudno.

Jakby ktoś się zainteresował książką, to poniżej linkuję do Woblinka. Sam serial w Polsce jeszcze nie doczekał się stacji chętnej do emisji, choć prawa do seriali CBS są chętnie kupowane przez rodzime stacje, więc to pewnie kwestia tygodni - będę informował przez Facebooka.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA