Ale ulga. Rząd w końcu znalazł pieniądze na podwyżki dla posłów

Fot. Flickr/Kancelaria Sejmu (CC BY 2.0)

Obecnie uposażenie poselskie to dokładnie 8016,70 zł brutto. Do tego dochodzi jeszcze 2505,20 zł nieopodatkowanej diety i dodatki za pracę w komisjach.

Przyszły rok będzie jednak dla parlamentarzystów dużo lepszy pod względem finansowym. Rzeczpospolita dowiedziała się, że uposażenie i dieta mają łącznie wzrosnąć o 631 zł. Taką informację dostali posłowie od szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej w trakcie posiedzenia jednej z komisji.

Minister finansów planuje, że wzrost ten ma wynieść 6 proc. i szefowa kancelarii właśnie takie kwoty zabezpieczyła na przyszły rok.

Wzrost płac posłów pociągnąłby za sobą także podwyżki osób na kierowniczych stanowiskach państwowych. Rz przypomina, że pensja posła stanowi 80 proc. pensji podsekretarza stanu.

Na razie to jednak dopiero przymiarki. Kwestią budżetu nowy Sejm zajmie się dopiero po wyborach. Może to i dobrze, bo jak pisaliśmy na bizblog.pl, nawałnica obietnic socjalnych doprowadziła do tego, że brakuje już pieniędzy na nowe wydatki. Rząd szybko uchwala projekty wymagające dużych nakładów finansowych, a zwleka z wprowadzeniem podatków, które mają je równoważyć.

Podwyżki dla posłów to zwieńczenie pewnego procesu. Przez ostatnie 4 lata wydatki, które idą z budżetu państwa na kancelarie Sejmu, Senatu i Prezesa Rady Ministrów są coraz większe. Najbardziej skorzystała na nich ta pierwsza. Od 2015 roku jej budżet zwiększył się o jakieś 300 mln zł.

Niedawno te wydatki pod lupę wzięła Najwyższa Izba Kontroli. Z jej raportu wynika, że w 2018 r. zatrudnienie w KPRM wzrosło o 49 etatów, a pensje w przeliczeniu na pracownika poszły w górę o 574 zł. Statystyczny pracownik zarabia teraz ponad 9 tys. zł.

Średnia płaca wzrosła też w Kancelarii Sejmu – 270 zł i Senatu – 442 zł. W obu tych instytucjach można dzisiaj zarobić w granicach 9-10 tys. zł.