REKLAMA

Jak wygląda Football Manager 2013 na początku 2013

W recenzji Football Manager 2013 pisałem kilka miesięcy temu, że tak niedorobionej odsłony gry jeszcze nie widziałem. Jako, że jestem wielkim fanem serii, obiecałem Wam jednak, że sprawdzę jak mają się sprawy za jakiś czas. 

Jak wygląda Football Manager 2013 na początku 2013
REKLAMA
REKLAMA

Wydawca gry mógł zapomnieć wspomnieć nam o czasowym embargo na publikację tamtej recenzji, w związku z czym tytuł zmieniliśmy na "pierwsze wrażenia" i usunęliśmy ocenę - 7/10. Z całą pewnością jednak był to opis produktu, który miał trafić na sklepowe półki. FM zawsze miał na początku nieco za uszami, ale nigdy nie prezentował tak rażących usterek jak edycja 2013, w związku z czym użyłem nawet odważnego określenia "niegrywalny".

Od kilku dni ponownie bawię się przy Football Managerze 2013 i uczciwie muszę przyznać, że znów bawię się znakomicie. Twórcy naprawili niemal wszystkie elementy rozgrywki, co do których miałem zastrzeżenia i cieszy fakt, że zajęło im to stosunkowo niewiele czasu.

Tym razem zdecydowałem się dać Arsenalowi to, na co od tak dawna czekają jego kibice. I muszę przyznać, że naprawdę trzeba być Arsenem Wengerem, żeby w tak bogatym klubie o takim potencjale nie zdobywać kolejnych trofeów, nie przejawiać nawet śladowej porcji ambicji. Finanse zostały zresztą nieco dopracowane względem październikowej wersji gry, a kluby z czołówki nie wyglądają już jak ubodzy krewni Wisły Kraków.

Najbardziej bolałby mnie niedoróbki w silniku meczowym (całkiem nowym - dodajmy), który tylko w teorii przypominał piłkarskie spotkanie, większość bramek wpadała po wrzutkach, a zawodnicy grający na bokach obrony sprawiali wrażenie zupełnie nieobecnych. O tym wszystkim należy mówić jednak tylko i wyłącznie w czasie przeszłym, obecnie wszystko prezentuje się atrakcyjnie, prawdopodobnie, na dodatek z oglądania wirtualnych spotkań można wysnuwać sensowne wnioski dotyczące poczynań naszych podopiecznych. Może - na siłę - miałbym pretensje do nieco przesadzonej liczby bramek strzelanych przez obrońców przy stałych fragmentach gry (i to wcale nie głową), ale w porównaniu z tym, co mieliśmy jeszcze kilka tygodni temu, jest to prawdziwa przepaść jakościowa na korzyść FM'a oczywiście.

taktyka

Porcji solidnych poprawek dokonano też w zakresie polonizacji. Przede wszystkim nie spotykamy już w trakcie zabawy angielszczyzny, jak również źle przetłumaczonych zwrotów. Co wydaje się jednak najbardziej istotne - część określeń przetłumaczono zupełnie od nowa. I bardzo dobrze, ponieważ - jak ostatnio zgłaszałem zastrzeżenia - w kilku sytuacjach były one nieco niezrozumiałe.

Tradycyjnie już Football Manager 2013 ma problemy ze stabilnością. W przeciwieństwie do wersji z października nie psuje się jednak aż tak często. Jeden "crash" przypada na średnio każde 10 godzin rozrywki, co jest wynikiem dość dobrym jak na realia serii. Jestem skłonny to wybaczyć, bo fani zapewne zdają sobie sprawę z tego, jak gigantyczną bazą danych musi operować gra.

REKLAMA

Twórcy nie tylko wyeliminowali najbardziej dokuczliwe błędy, ale też w kilku aspektach zafundowali grze solidną porcję ostatecznego szlifu. Football Manager 2013 w trzy miesiące po premierze jest produktem kompletnym i - oczywiście - z miejsca staje się najlepszą częścią serii. 9/10!

Ps. A jeśli szukacie dobrego rozgrywającego z obsesją asystowania to polecam Wam Christiana Eriksena. Podziękujecie później!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA